www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Felietony
To, co zostało z Pogoni
Mariusz Kuras, Radosław Majdam, Artur Bugaj i paru wychowanków to za mało by nazwać tą drużynę Pogonią, a tym bardziej Pogonią Szczecin. Jednak po co Kuras i Majdan wrócili do Pogoni? By polepszyć stosunki z kibicami? Nie, nie jest to niemożliwe. Tym bardziej, że zarząd stara się by były one jeszcze gorsze, ale to nie jedyne problemy:

Problem nr 1
Antoni Ptak jakby rozgoryczony nieudanym eksperymencie, jakim był stworzenie drużyny opartej głównie na Brazylijczykach wycofał się z tak dużego wspierania Pogoni, co spowodowało, że klubu nie było już stać na takich zawodników jak Amaral, Matheus czy Wagner a na ich miejsce zajęli dużo tańsi i młodsi rodacy. Klub szuka oszczędności, często kosztem kibiców np. zawieszając wydawanie gazetki o Pogoni.

Problem nr 2
Członkowie zarządu, którzy zawsze w sercu będą mieli Łódź i dopuszczają się znieważania herbu Pogoni nigdy nie będą dobrze zarządzali klubem, którego kibice i siedziba są w Szczecinie. Nieudolnie prowadzone rozmowy transferowe, odejścia niewygodnych dla zarządu zawodników, konflikt z Pogonią Nowa czy coraz większe odizolowanie drużyny od kibiców nie buduje pozytywnej atmosfery wokół Pogoni, ani tym bardziej nie polepsza bardzo napiętych stosunków na linii klub-kibice.
Informacja, która według prezesa Ćwikły miała pokazać, że zarząd dba o kibiców, raczej tego nie robi. To, że Pogoń będzie na dwa dni przyjeżdżać do Szczecina i nocować w najdroższym hotelu w mieście, jest powodem do zastanowienia, czy przypadkiem wynajęcie mieszkania w Szczecinie nie jest tańszym rozwiązaniem.
W jaki sposób zarząd dba o kibiców możemy się przekonać na przykładzie prezentacji drużyny, jaka początkowo zapowiadano, że nie zostanie zoorganizowania, gdyż mogłaby zostać zakłócona przez kibiców, a Ci według prezesa są „oszołomami”. Nagonkę na zarząd inspirują nieoficjalne strony, a Pogoń Nowa tylko podburza kibiców i chce zabrać „prestiżowe” dla działaczy rezerwy.itd. Prezentacja odbędzie się 9 sierpnia na stadionie Pogoni.

Problem nr 3:
Gutów Mały. Klub powinien być tam gdzie kibice. Co przez ten rok zmieniło się w Szczecinie, że nagle nie ma tu warunków do trenowania? Owszem nie są one najlepsze, ale wcześniej jakieś nie stanowiły one większego problemu. Problem zakwaterowania? Jest wiele rozwiązań, nie wszystkie są idealne, ale na pewno lepsze od izolacji w Gutowie, która również źle wpływa na samych piłkarzy.

A co na to miasto…?
 Pogoń miała problemy z uzyskaniem licencji na występy w nowym sezonie, powodem był brak umowy z miastem na dzierżawę stadionu. Dzierżawa stadionu, przy okrojonym budżecie była poważnym obciążeniem, dlatego żądano radykalnego obniżenia kosztów dzierżawy do symbolicznej złotówki, co wydawało się niemożliwe, jednak radni nie zgadzając się na tą propozycję pośrednio skazaliby Pogoń na grę w II lidze lub w innym mieście. Ostatecznie skończyło się na tym, że Pogoń płaci 22 tyś. na miesiąc, a dostaje za promocję miasta o złotówkę mniej. Przez ten cały czas, odbijania piłki przez zarząd klubu i miasto los Pogoni był niepewny.
Po raz kolejny współpraca z miastem nie układa się najlepiej. Włodarze Szczecina są w jakimś stopniu również odpowiedzialni za zaistniałą sytuację. Przy okazji głosowania nad dzierżawą stadionu radni zapowiadali poszukiwania inwestora, który odkupił udziały od Antoniego Ptaka, a także szukania innych rozwiązań. Jak zwykle obietnice.
Obniżenie płotów, czy nawet umycie krzesełek to zbyt wygórowane zadania dla MOSiR-u, który rocznie pobiera sporą kwotę na utrzymanie stadionu, jednak patrząc na stadion zastanawiamy się gdzie podziały się te fundusze.
Powrót Ediego…
Jest przykładem propagandy i dostosowywania faktów dla własnych potrzeb. Z komentarza redaktora oficjalnej strony klubu, który brzmiał ”Antoni Ptak nie zapomina o portowcach i nadal chce silnej Pogoni. Miejmy nadzieję, że to nie ostatnie słowo właściciela w budowie nowej, mocnej drużyny.”, możemy wywnioskować, że o to nasz umiłowany i ukochany właściciel, który co prawda przestał interesować się losem Pogoni i poważnie ograniczył finansowanie powodując powolną agonie klubu, nie zapomniał o drużynie i dokonał cudu. Przekonał do powrotu Ediego. Prawda, Edi był jednym z najlepszych piłkarzy w rundzie wiosennej, lecz przyczyny jego powrotu są inne: polskie i brazylijskie kluby nie chciały lub nie mogły spełnić dość wygórowanych żądań finansowych, więc ten zgodził się za mniejsze pieniądze wrócić do Pogoni.
…i Majdana
Powrót Radka Majdana, którego nie trzeba przedstawiać szczecińskim kibicom, jest na pewno czymś pozytywnym, ale umiejętności piłkarskie nie były jedynym powodem sprowadzenia Majdana do klubu, w którym rozpoczynał swoją karierę. Podobnie jak w przypadku Mariusza Kurasa liczyła się także sympatia i wspomnienia, jakie łączą obie te postacie z Pogonią i kibicami. Ot tak typowe zagranie pod publiczkę.

Odejście Matlaka
 Jako jeden z niewielu otwarcie wyrażał swoją negatywną opinię nt. skoszarowania drużyny w Gutowie. Próbował walczyć i postawił warunek: albo Pogoń będzie trenować w Szczecinie, albo on zakończy karierę, klub nawet się nie zastanawiał i nie pozostawił złudzeń. Rezultat mógł być jeden: Matlak rozstał się z Pogonią.
Jednak pozostanie w pamięci kibiców jak bardzo waleczny zawodnik, który musiał odejść, bo odważył się zwrócić uwagę, że w klubie źle się dzieje. W jednym z wywiadów Grzegorz Matlak powiedział: "Jeszcze w II lidze na dworcu w Łodzi Łopiński publiczne zerwał herb Pogoni ze swojej kurtki. Dla mnie nie może on rządzić Pogonią." Oczywiście wspomniany wiceprezes zaprzeczył, ale nie ma powodów by nie wierzyć wychowankowi Pogoni. Łopiński przecież niejednokrotnie mówił: „ŁKS zawsze jest i będzie w moim sercu.”
W wywiadzie dla Dziennika Łódzkiego powiedział także: „Antoni Ptak wie, że jestem ełkaesiakiem. Wiedzą to też wszyscy w Szczecinie, bo nigdy tego nie ukrywałem, a kibice Pogoni kiedyś powiedzieli mi, że za to mnie szanują”. Czy oby na pewno?
Być może problemem Pogoni jest zarząd, który w sporej części tworzą „zaufani ludzie” Ptaka bardziej związani z Łodzią niż Szczecinem.
Wzmocnienia przed II ligą
Tego lata drużyna nie wyjechała na zagraniczny obóz treningowy, cały czas spędziła w ośrodku piłkarskim należącym do Antoniego Ptaka. Rozpoczęcie przygotowań opóźniało się ze względu na trudności ze sprowadzeniem do Polski wyselekcjonowanych przez trenera Panika Brazylijczyków. Tym razem nie sprowadzano „czarodziei środka boiska” czy podstarzałych gwiazdeczek, lecz (głównie ze względów finansowych) młodych piłkarzy. Do Gutowa (bo czy można napisać, ze do Szczecina?) wrócili także wypożyczeni piłkarze: Artur Bugaj, Piotr Celeban, Łukasz Trałka i Michał Łabędzki. Bugaj swoje najlepsze lata ma już za sobą, ale nadal ma spore szansę na skuteczną grę w pierwszej jedenastce. Trałka i Łabędzki grając w Pogoni niczym nie zachwycili, większe szansę na grę ma Łabędzki, ale ich powrotu nie można nazwać wzmocnieniem.
Przed rozpoczęciem przygotowań mówiło się o ewentualnych transferach I ligowych graczy. Dopiero z początkiem lipca transferowa karuzela nabrała tempa, do Pogoni wrócili Edi i Majdan, mówiono o rozmowach z byłymi reprezentantami Polski, jednak na nieudolnie prowadzonych rozmowach się skończyło, pomimo chęci gry w tej drużynie, jaką wyrażali niektórzy z tych piłkarzy. Czy nieudolnie? Chyba jednak nie do końca, gdyż przymierzany do Pogoni Tomasz Hajto po rozmowach prowadzonych przez Łopińskiego znalazł się w ŁKS-ie – ukochanym klubie większości zarządu.
Z klubem pożegnali się Przemysław Kaźmierczak i Rafał Grzelak, którym w końcu udało się odejść i trafili do portugalskiej Boavisty Porto, przedłużono również wypożyczenie bramkarza Bartosza Fabiniaka, rozwiązano kontrakt z Tomaszem Parzym i Grzegorzem Matlakiem. Z winy klubu PZPN rozwiązał kontrakt z wychowankiem Pogoni Cezarym Przewoźniakiem, którego przyszłość w Pogoni nie jest pewna.

Sparingi
Żaden sparing nie odbył się w Szczecinie, więc kibice nie mieli możliwości na własne oczy oglądać i oceniać grę drużyny, w relacje z oficjalnej strony (przygotowywanej już w Gutowie) nie możemy wierzyć, bo po raz kolejny Pogoń w sparingach gra bajecznie i zawsze ma ogromną przewagę tylko nie strzela bramek, bo zawsze coś przeszkadza, teraz już nie narzekano na problemy z aklimatyzacją, a wręcz przeciwnie było za gorąco. Na murawę w ośrodku Ptaka nie można narzekać ( i tak nikt by się nie odważył) więc wykorzystano jedyną okazję, kiedy grano poza Gutowem i oczywiście przyczyną przegranej był zły stan boiska. Ta sama wredna murawa, która nie przeszkadzała wygrać przeciwnej drużynie.
Bilans tych sparingów nie jest zadowalający( tym bardziej, że w większość rywali na co dzień gra w II lidze): 2 wygrane spotkania (po 1:0) 1 porażka (1:2) i aż 4 remisy. Średnia zdobytych bramek to 0,7 gola na mecz ( bardzo mało: np.: średnia Legii to 1,8), na szczęście bramki stracone to tylko 0,5. W tym przypadku te słabe statystyki nie są wynikiem „gry na remis”, jaką stosował wcześniej czeski szkoleniowiec, tylko trudnościami z wykańczaniem akcji i zdobywaniem bramek. Problem podobny do tego z poprzedniego sezonu przygotowawczego.
Przed rozpoczęciem nowego sezonu, nie ma jak poprzednio wielkich zapowiedzi, podboju czołówki tabeli, może to i lepiej bo bardzo możliwe, że Pogoń będzie walczyć o utrzymanie w I lidze. Ciekawe komu będzie kibicowała „łódzka” część zarządu Pogoni?

Autor: Dariusz Śliwiński
Data: sobota, 29 lipca 2006 r., godz: 10:31



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności