|
(Nie)wiarygodność Gondora
Les Gondor to człowiek o bardzo przyjemnej powierzchowności. Otwarty i sympatyczny, umiejący wtrącić zabawną uwagę, anegdotę czy niekonwencjonalną przenośnie. Ot można rzec, że sposobem bycia potrafi uwieść swego rozmówcę. Bardzo zręcznie operuje środkami nacisku. Jednym słowem dla osób naiwnych człowiek niezwykle niebezpieczny.
Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Wszystko z powodu moich obaw. Obaw, że tymi naiwnymi okażą się szczecińscy radni i sam prezydent. Boje się, że człowiek, za, którym nie przemawiają żadne argumenty może uwieść miejskich negocjatorów i wbrew logice osiągnąć swój cel, jakim są tereny wokół stadionu. Dlaczego wbrew logice? Ano dlatego, że hipokryzją byłoby oddać grunty Gondorowi, odmawiając ich wcześniej Bekdasowi z argumentacją braku wiarygodności inwestora. Nie lubiłem Bekdasa z wielu względów i wiele rzeczy miałem mu za złe. Drażniło mnie, że średnio co drugi dzień zmieniał zdanie, denerwowało, że niekiedy zbyt lekkomyślnie wydawał pieniądze spółki, wreszcie irytowało, że z powodu swojego temperamentu publicznie potrafił mówić rzeczy nieprzemyślane i pozbawione sensu. Dla mnie jako człowieka studiującego zarządzanie i stawiającemu sobie za wzór niemiecki model zarządzania klubem piłkarskim takie sytuacje były nie do przyjęcia, dlatego nigdy w pełni nie zaufałem Turkowi. Przeprowadzając jednak chłodną kalkulację Bekdas po stokroć bardziej zasłużył na te, jak to określił Marek Pawlak "przeklęte grunty, aniżeli Gondor. Bekdas jednak dawał wyraźne sygnały, że na futbolu mu zależy. Turecki inwestor był pazerny na sukcesy i bardzo szybko wciągnął się w piłkarski światek. Południowy temperament podsycał w nim żyłkę rywalizacji, a wcześnie osiągnięte sukcesy i sielankowa atmosfera panująca wokół klubu spotęgowały motywację. Na meczach pojawiał się z wielką świtą i niewątpliwie byłoby mu wstyd pokazać bubel zamiast drużyny z prawdziwego zdarzenia. Dzięki Bekdasowi przez chwilę zapachniało w Szczecinie wielką piłką. Na marginesie tej całej sielanki mówiło się jednak, że Bekdas w swej niestabilności jest człowiekiem mało wiarygodnym, a do tego powiązanym ze światem przestępczym. Nikt jednak tureckiego inwestora za rękę nie złapał i nie udowodnił nieczystych interesów. Wtedy jednak udzieliliśmy mu votum nieufności, nie myśląc o tym, że akcje spółki Pogoń mogą trafić w ręce jeszcze mniej wiarygodne. Les Gondor otwarcie przyznaje, że w całej inwestycji interesuje go przede wszystkim możliwość osiągnięcia prywatnego zysku. Futbol jest dla niego sprawą drugoplanową i nieczęsto ten wątek w wypowiedziach inwestora podejmowany jest z lekceważącym tonem. Gondor nie ma w sobie żyłki sportowej rywalizacji jaką miał Bekdas. Do tego jego powiązania ze światem przestępczym są jasne i klarowne, można by rzec wręcz jawne. Jakby tego było mało dał on w ciągu pół roku taką próbkę nieudolności w zarządzaniu klubem, że w oczach kibiców postradał wszelkie zaufanie. Wreszcie u boku Gondora kroczy, Piotr Werner, człowiek niekompetentny i nieudolny, znienawidzony przez szczecińskich kibiców za przegnanie z klubu każdego, kto emocjonalnie był z nim związany. Jak tak patrzę na to porównanie to już doprawdy nie wiem skąd biorą się zwolennicy przekazania gruntów w ręce obecnego inwestora. Z przerażeniem patrzę na sondaże, z których jasno wynika, że co drugi z badanych jest zwolennikiem inwestycji Gondora. Przestrzegam, że władze miasta zdezorientowane całą sytuacją mogą podejmując decyzję sugerować się opinią kibiców. Dlatego błagam byście dobrze się zastanowili zanim oddacie taki głos. Nie wolno nam dać się zastraszyć perspektywą nie przystąpienia Pogoni do rozgrywek na wiosnę. Trzeba na ten problem spojrzeć w szerszej perspektywie, a ja przyszłość Pogoni z Gondorem na czele widzę tylko w czarnych barwach. Czekamy na Wasze komentarze pod felietonem.
Autor: Stary
Data: niedziela, 12 stycznia 2003 r., godz: 00:00
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||