|
Sosnowiec, 8 listopada 2008 r., godz: 18:00, Stadion Ludowy
Relacja z meczu
Pierwsza połowa, a szczególnie jej początek przebiegał w spokojnym tempie. Goręcej było na trybunach. Już w 4 minucie spotkania przerwał grę, z powodu dymy z rac, które odpalili kibice gospodarzy. Na boisku obie drużyny sprawdzały formę rywali, nie porywając się na odważniejsze ataki. Efektem tego był zaledwie jeden celny strzał na bramkę. Sztuki tej udało się dokonać Adrianowi Pajączkowskiemu po stałym fragmencie gry. Robert Binkowski bez problemu wybronił ten strzał. Więcej działo się na Stadionie Ludowym w Sosnowcu po przerwie. Portowcy wyraźnie zmotywowani wyszli na drugą połowę spotkania. Jednak tuż po jej rozpoczęciu z powodu wydarzeń na trybunach sędzia na około 10 minut przerwał zawody. Gdy sytuacja w miarę się uspokoiła mecz został wznowiony. W 62 minucie za sprawą Marcina Woźniaka Pogoń wyszła na prowadzenie. Obrońca Pogoni wykorzystał zamieszanie po rzucie wolnym wykonywanym przez Tomasza Parzego pod bramką Zagłębia i lobem pokonał bramkarza rywali. Stracona bramka wyraźnie zaskoczyła gospodarzy, co oczywiście wykorzystali piłkarze Pogoni. Druga bramka wisiała w powietrzu. Blisko podwyższenia prowadzenie był… obrońca Zagłębia, który o mały włos nie wpakował piłki do własnej bramki, po zagrania Marka Kowala. Ładną akcją popisał się Daniel Wólkiewicz, który wypracował sobie dobrą pozycję do strzału. Uderzenie było niestety minimalnie niecelne. Chwilę później gospodarze ocknęli się i to oni ruszyli do ataku. Dało to efekt w postaci bramki, która dawała remis. W 74 minucie Zajączkowski dośrodkowywał piłkę w pole karne Pogoni, gdzie piłkę upolował Krzysztof Myśliwy i głową skierował ją w światło bramki Pogoni. Piłka tuż przy słupku załopotała w siatce. Od tego momentu spotkanie nabrało tempa, a obie ekipy wymieniały się ciosami. W 83 minucie dał znak osobie powracający po długiej kontuzji Ferdinand Chi-fon. Niestety jednak jego uderzenie z 6 metrów obronił Gostomski. Na szczęście Ferdżi nie pomylił się już w doliczonym czasie gry (aż 11 minut). W 91 minucie przed polem karnym piłkę od Kowala otrzymał Chi-fon, który idealnie przyjął, a następnie z płaskiego podbicia uderzył piłkę, która ponad bramkarzem, a tuż pod poprzeczką wpadła do bramki. Pogoń znów prowadziła i choć w ostatnich minutach spotkania pod bramką Portowców było gorąco nie oddali trzech punktów. Kolejny wygrany mecz z rzędu Pogoni, kolejna wyjazdowa wygrana. Portowcy w spotkaniu z Zagłębiem pokazali charakter, po straconej bramce zebrali siły by ponownie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Zapowiedź meczu
Już dzisiaj o godzinie 18 na stadionie Ludowym w Sosnowcu szczecińska Pogoń w ostatnim wyjazdowym meczu tego roku stanie do walki z miejscowym Zagłębiem.Początki piłki w Sosnowcu sięgają 1906 roku, kiedy przy hucie „Milowice” powstał klub sportowy. Zagłębiacy, podobnie jak Pogoń, nigdy nie zdołali zdobyć mistrzostwa kraju. V-ce mistrzostwo zdobywali jednak aż czterokrotnie. Pierwszy raz, jeszcze pod nazwą Stal Sosnowiec, w roku 1955. Sosnowiczanie sezon zakończyli ze stratą zaledwie jednego punktu do lidera, Legii Warszawa. Po tytuł v-ce mistrza Polski sięgali jeszcze trzykrotnie w sezonach 1963/1964, 1966/1967, oraz 1971/1972. Dzisiejszy rywal Portowców może poszczycić się również trzykrotnym zdobyciem Pucharu Polski w sezonach 1961/1962, 1962/1963, 1976/1977, 1977/1978. Dzisiejsze spotkanie jest drugim w obecnym sezonie meczem pomiędzy Pogonią a Zagłębiem. Poprzedni, rozegrany 17 września w Szczecinie Zagłębiacy wygrali 2:1. Na swoim obiekcie Sosnowiczanie ostatni raz przegrali 23 sierpnia z KP Police. Od tamtego czasu wszystkie mecze rozgrywane na stadionie Ludowym kończyły się zwycięstwem gospodarzy. W ostatniej kolejce drużyna z Sosnowca pewnie pokonała GKS Tychy 2:0. Wrześniowe spotkanie w Szczecinie było bezpośrednią walką o miejsce w tabeli. Tak będzie i tym razem. Szczecińska jedenastka zajmuje 4. miejsce w tabeli z przewagą dwóch punktów nad piątym Zagłębiem.Duma Pomorza radzi sobie coraz lepiej. Portowcy wygrali cztery ostatnie spotkania w tym jedno z liderem tabeli, Gawinem Królewska Wola. W poprzedniej kolejce w Janikowie po mądrej i ładnej grze pokonali miejscową Unię 1:0. Granatowo-bordowi wygrali ostatnie dwa spotkania na wyjeździe i z pewnością będą chcieli podtrzymać dobrą passę. - Wygrywamy, ale szczerze mówiąc ja z gry zespołu nie jestem jeszcze zadowolony. Uważam, że mamy jeszcze sporo mankamentów, nad którymi musimy pracować. Ułożyłem ten zespół po swojemu i udało się zaskoczyć. Ilość zdobytych punktów napawa optymizmem i podbudowuje drużynę. Nam teraz punktowo, jeszcze nie jakościowo, idzie nie najgorzej. Nie chcę wychodzić na żadnego cudotwórcę, bo to piłkarze grają na boisku, a ja staram się im z boku pomóc. - tak grę swojego zespołu po spotkaniu w Janikowie podsumował trener Piotr Mandrysz. Od tego meczu minęły dwa tygodnie, więc miejmy nadzieję, że przez ten czas udało się wyeliminować wszystkie mankamenty i że z Sosnowca Portowcy wrócą w szampańskich humorach.Początek spotkania dzisiaj o 18! (źródło: PogoOnLine.pl) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||