|
Wywiad z Maćkiem Kaczorowskim
- Oficjalny zarzut, to nie wykorzystana szansa w meczu z Zagłebiem Lubin. Sprokurowałem porażkę, choć grałem tylko 45 minut, a na boisko wszedłem przy stanie 0:3 - mówi popularny "Kaczor". - Dowiedziałem sie też, że jestem nieprzydatny na pierwszoligowych boiskach.
- Czy rzeczywiście zawodnicy, którzy zastąpili pana w ataku, są lepsi? - Na pewno nie czuję się gorszy. Mam żal, że nie dano mi szansy sprawdzenia się. Jedna połówka w czterech meczach to zbyt mało, by się pokazać nowemu trenerowi. - Może jest pan bez formy? - A jak można to sprawdzić, skoro nie gram? Zapewniam, że nie umiem mniej, niż ci, którym się regularnie daje możliwość występów. Udowodniłem to w zeszłym sezonie. Udowodniłem też, że potrafię grać na poziomie ekstraklasy, czego nie można powiedzieć o niektórych obecnych piłkarzach Pogoni. - W takim razie po co klub przedłużał umowę? - Nie wiem. Dwa miesiące temu otrzymałem kilka konkretnych propozycji. Nie skorzystałem, bo czuję się związany z Pogonią. To mój klub, z którym chciałem być na dobre i na złe. Oczywiście jak każdy piłkarz marzę o występach w europejskich pucharach, ale można to osiągnąć i w Szczecinie. Podpisałem zatem umowę na 3 lata. Teraz Pogoń zostawia mnie na lodzie, bo dwa dni przed końcem okresu transferowego mam niewielkie szanse na dogadanie się z nowym pracodawcą. - Czy rozmawiał pan już z kimś w tej sprawie? - Wykonałem kilka telefonów. Może zdążę się porozumieć z jakimś klubem. Ważne, by nie wypadł mi z kariery rok gry. - Na ile wycenia pana Pogoń? - 200 tysięcy za transfer definitywny. Ale mogę też zostać wypożyczony za darmo. - Czy to prawda, że piłkarze "starej" Pogoni są w klubie szykanowani? - Nie chcę, a przede wszystkim nie mogę się w tej sprawie wypowiadać.
Rozmawiał: -
Źródło: Przegląd Sportowy Data: piątek, 30 sierpnia 2002 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||