|
Bohumil Panik: Ciśnienie wywierane przez kibiców Pogoni powodem moje odejścia
Rozmowa z Bohumilem Panikiem, byłym szkoleniowcem Pogoni Szczecin.
Dlaczego zrezygnował Pan z prowadzenia Pogoni? Czy faktycznie poszło o premie dla zawodników i trenerów za rozgrywki Pucharu Polski? - Nie. Główną przyczyną było ciśnienie wywierane przez kibiców Pogoni. Było coraz większe, a presja przenosiła się na piłkarzy. Coraz trudniej było nam pracować. Są granice wytrzymałości i niektórzy z tym sobie nie radzili. Gdyby krytyka była skoncentrowana tylko na mnie, może bym dokończył sezon. Ale piłkarze też zaczynali doświadczać tej atmosfery. To niekorzystne dla zespołu, ale i dla klubu. Czy czynnikiem decydującym do odejścia była Pana burzliwa rozmowa z Dawidem Ptakiem? - Są różne rozmowy, a ja nie jestem miękkim człowiekiem i przedstawiałem swoje argumenty. Były ostre słowa, bo trzeba było podjąć jakąś decyzję. Zespół musiał odzyskać zaufanie przed naszą publicznością. I dlatego zrezygnowałem. Czy kibice Pogoni naruszyli Pana godność? - Pogoń ma kibiców w całym mieście, ale chcę podkreślić, że żaden z nich mi nie groził. Spotykałem kibiców m.in. w sklepach i musiałem odpowiadać na wiele pytań. Było ciężko, bo żalów było coraz więcej. Zabrakło mi spotkania z kibicami, na którym przedstawiłbym swoją wizję zespołu i kierunek, w którym zmierzamy. Czułem, że fani już teraz chcieliby oglądać piłkę jak w Anglii czy Hiszpanii, ale nie było na to szans. W polskich klubach nie ma np. systemu szkolenia piłkarzy. Jest dopiero wprowadzany, a nie wszystkim te zmiany się podobają. Tego doświadczyłem już kilka lat temu w Baniku Ostrawa. Werner Liczka wrócił z Europy i zaczął przestawić piłkarzy na nowoczesny system. Wielu krytykowało te pomysły Liczki, ale po roku całe Czechy uczyły się europejskiej gry. W Polsce to potrwa, ale jeśli kluby i trenerzy nie zrezygnują z dotychczasowego stylu, to Polska nadal będzie daleko w tyle za Europą. W Pogoni jest jeden piłkarz, który z powodzeniem mógłby teraz grać na Zachodzie. To Edi. Posiadać taką gwiazdę w zespole to przyjemność, ale jeśli on nie poczuje wsparcia kibiców - nic nie pokaże. To taki polski Ronaldinho. Jestem pewny, że udowodni kibicom swoją wartość. Ma Pan sobie coś do zarzucenia, jeśli chodzi o pracę w Pogoni? - Każdy ma swoje zdanie i niech każdy mnie sam oceni, a nie sugeruje się innymi opiniami. W Pogoni pracowałem najlepiej jak potrafię i zaangażowałem się w stu procentach. Niech zawodnicy powiedzą coś o treningach, wykonanej pracy, czego się nauczyli. Wielu zawodników zrobiło spore postępy i czas pokaże, jak potoczą się losy drużyny. Powinno być dobrze.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: sobota, 14 maja 2005 r. Dodał: Jakub Lisowski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||