|
Łukasz Trałka: Przypuszczałem, że zagram
Rozmowa z Łukaszem Trałką, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
Po raz pierwszy wiosną mecz rozpocząłeś na boisku, a nie na ławce rezerwowych. Byłeś zaskoczony decyzją trenera? - Przeczuwałem, że trener Pietrzak może wybrać właśnie mnie do jedenastki. Michał Łabędzki i Krzysiek Michalski pauzowali za żółte kartki, Claudio Milar wyjechał do domu, są kontuzje. Dobrze, że trener dał mi szansę. Byłem bardzo zmęczony występem, ale osiągnęliśmy dobry wynik, więc szybko o zmęczeniu się zapomni. Jak oceniasz swój występ? - Nie chcę siebie oceniać, bo od wystawiania ocen jest trener. Jako drużyna zagraliśmy całkiem poprawnie. Mieliśmy kilka dobrych okazji, jedną wykorzystaliśmy. Górnik miał przewagę w środku pola, ale nie stworzył sobie wielu sytuacji bramkowych. Czy po stracie gola przyszło zwątpienie? - Odpowiem za siebie. Mi od razu przypomniał się wcześniejszy mecz Górnika z Polonią Warszawa. Wtedy też górnicy w końcówce zdobyli gola, ale Polonia zdołała jeszcze wyrównać. Nam też nic nie pozostało w końcówce. Szybko wznowiliśmy grę i zaatakowaliśmy. Szczęście nam sprzyjało, bo zdążyliśmy wyrównać. Defensywna taktyka była spowodowana kadrowymi osłabieniami czy lękiem przed Łęczną? - Byliśmy ustawieni defensywnie tylko dlatego, że wielu zawodników nie mogło zagrać. A zdawaliśmy sobie sprawę z siły Górnika. Oni mają szybkich i bramkostrzelnych bocznych pomocników: Nazaruka i Szałachowskiego. Musieliśmy im ograniczyć miejsce na boisku. To nam się udało. Czy na trybunach była obecna twoja rodzina? - Urodziłem się niedaleko Łęcznej i rodzina przyjechała mnie zobaczyć na boisku. Było też kilku kolegów. Na Wiśle Kraków też powinni być. Zagrasz z Wisłą od początku? - Nie mam pojęcia. Chciałbym, ale decyduje trener, a decyzję ogłosi dwie godziny przed meczem.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: niedziela, 22 maja 2005 r. Dodał: Jakub Lisowski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||