|
Krzysztof Michalski: Nie jesteśmy zadowoleni z pierwszej połowy
Rozmowa z Krzysztofem Michalskim, obrońcą Pogoni Szczecin.
Sporo szczęścia mieliście w końcówce tego spotkania. - Można powiedzieć, że to już tradycja. W poprzednim sezonie, gdy graliśmy przeciwko Zagłębiu w Lubinie, Łukasz Trałka zdobył gola na remis 2:2 w ostatniej minucie. Możemy się tylko cieszyć ze zdobytego punktu. Ale sama gra chyba mniej cieszy? - Nie jesteśmy zadowoleni z pierwszej połowy. Zagraliśmy zbyt pasywnie i na boisko wyszliśmy trochę ospale. Było to widać. Nie graliśmy kombinacyjnej piłki, co przecież umiemy. Staraliśmy się długimi podaniami uruchomić naszych napastników, co kończyło się spalonymi. Szybko straciliśmy też bramkę. Wynikająca z naszego błędu, a nie przewagi gospodarzy, bo Zagłębie w tej odsłonie stworzyło właściwie tylko jedną sytuację. Kto zawinił? - Trudno powiedzieć. Szkoda, że w tym momencie zachowaliśmy się tak nieporadnie. Rywal nie najlepiej dośrodkował z prawej strony, a Julcimarowi piłka podskoczyła jeszcze na nodze i spokojnie przeszła wzdłuż linii bramkowej, ja nie zdążyłem z wślizgiem i wystarczyło już tylko zamknąć akcję. W przerwie było bardzo nerwowo? - Powiedzieliśmy sobie wyraźnie, że ten mecz jest nawet do wygrania. Przeciwnicy grali dużo słabiej niż Wisła Płock w meczu 1. kolejki (Pogoń wygrała 2:0), a jednak to my przegrywaliśmy. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Weszła dwójka napastników i udało nam się zdobyć gola. Szkoda, że zabrakło czasu na drugiego, ale brakowało nam dokładności przy wcześniejszych okazjach. Przy tym trzeba było jednak być ostrożnym, aby nie nadziać się na kontratak Zagłębia. Groźnie takie akcje inicjował Maciej Iwański, ale gospodarze chyba uwierzyli dosyć szybko, że już mecz z Pogonią wygrali, więc nie byli tak zdeterminowani, aby próbować nas dobić.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: czwartek, 18 sierpnia 2005 r. Dodał: Piotr Merchelski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||