|
Przemysław Kaźmierczak: Pojadę wykorzystać szansę
Udane ostatnie występy w lidze i Pucharze Polski, dwa fantastyczne gole oraz coraz lepsza gra Portowców przesądziły o powołaniu Kaźmierczaka do seniorskiej reprezentacji Polski, która będzie się przygotowywać do meczu z Anglikami.
Dziś do szczecińskiego klubu dotarł faks z PZPN-u. W Pogoni radość spora, bo dla klubu sporą nobilitacją jest mieć reprezentanta Polski. A Kaźmierczak nie będzie żółtodziobem w kadrze, bo debiut ma już za sobą (kwietniowy mecz z Meksykiem w Nowym Jorku). Zaskoczony? - No pewnie. Słyszałem, że jestem brany pod uwagę przez selekcjonera, ale nie bardzo chciało mi się w to wierzyć. Teraz, gdy widziałem już powołanie, wiem, że to prawda. Zaledwie dwa dobre mecze, w tym jeden z drugoligowcem wystarczyły, byś powrócił do kadry narodowej. - Nie do końca się z tym zgodzę, ponieważ dobrą formę prezentuję od początku rozgrywek. Faktem jednak jest, że dopiero bramka strzelona Legii i dwa gole w meczu z ŁKS, sprawiły, że zaczęto mówić na mój temat. Jednak aby dostać się do reprezentacji, nie wystarczy pokazać się w dwóch spotkaniach, trzeba utrzymywać bardzo dobrą dyspozycję przez dłuższy czas. Jaki cel na zgrupowanie? - Pojadę wykorzystać szansę, jaką dostałem. Będę miał okazję przez co najmniej kilkanaście dni trenować pod okiem selekcjonera i wierzę, że mnie zapamięta na dłużej. Z Islandią z pewnością zagrasz, ale jak oceniasz swoją szansę na występ przeciwko Anglikom? - Nie zastanawiam się nad tym. Dla mnie najważniejsze jest, że zostałem powołany. Myślę, że dużo będzie zależało od meczu z Islandią. Jeśli wypadnę bardzo dobrze, to być może Paweł Janas nie będzie miał obaw, by wystawić mnie w meczu z Anglikami. Nie obawiasz się, że na Old Trafford mogą ugiąć ci się nogi ze strachu? - Trema na pewno będzie, jednak nie ma mowy o strachu. To przecież normalni ludzie, a ostatnie mecze pokazują, że niemal każdy może ich pokonać. Wiem, że kibice angielscy przygotują polskiej reprezentacji okropne powitanie, jednak gwizdy i wyzwiska z trybun nie robią na mnie wrażenia. Jednak w debiucie podczas meczu towarzyskiego z Meksykiem było widać u ciebie tremę, mimo że był to tylko mecz towarzyski. - Może tak to było widać z boku, jednak ja czułem się pewnie. Muszę nawet przyznać, że obawiałem się, że może być gorzej. W meczu o awans do mistrzostw świata adrenalina może być tak wielka, że na tremę nie będzie miejsca. Mecz z Anglikami będzie okazją, żeby pokazać się tamtejszym menedżerom... - Takie spotkania są doskonałą okazją, by się dobrze sprzedać. Zobaczymy, co będzie. Kiedyś o mały włos nie trafiłem do Sunderlandu, więc na pewno fajnie by było przypomnieć się w Anglii. O ewentualnych ofertach nie myślę, lecz skupiam się na grze w Pogoni. Z każdym meczem idzie nam coraz lepiej i jeśli wszyscy utrzymamy wysoką formę, to powalczymy o czołowe miejsca w lidze. Czy twierdzenie, że możesz zastąpić Mirosława Szymkowiaka, na razie nie jest trochę na wyrost? - Przede wszystkim nie jestem jedynym kandydatem do zastąpienia Mirka. W Polce jest co najmniej kilku piłkarzy o walorach piłkarskich podobnych do moich. Jeśli jednak ta rola przypadnie mnie, to na pewno sobie poradzę. Mimo że w ekstraklasie gram dopiero drugi sezon, to jestem już doświadczonym piłkarzem.
Rozmawiał: Marek Szandurski
Źródło: gazeta.pl Data: wtorek, 27 września 2005 r. Dodał: Cobra_S |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||