|
Michał Łabędzki: Te zero bardzo boli
Rozmowa z Michałem Łabędzkim, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
Czy po poniedziałkowym treningu nastąpił już koniec rozmów i wracania do piątkowego meczu z Cracovią? - Rozmawiać już przestaliśmy, ale każdy z nas pewnie ma jeszcze do siebie żal za tę porażkę. Są pretensje i jeszcze pozostaną. Przegrywaliśmy 0:1 i zdołaliśmy doprowadzić do remisu. Mieliśmy kilka szans na kolejne bramki i nie udało się ich wykorzystać. Straciliśmy drugiego gola w ostatniej minucie, a to najbardziej boli. W dodatku strzelił nam bramkę głową Tomasz Moskała, najniższy zawodnik na boisku. I choć walczyliśmy o trzy punkty, teraz nie mamy nawet jednego. Te zero bardzo boli. Nie wykorzystujecie atutu własnego boiska. - W ostatniej rundzie najczęściej wygrywaliśmy u siebie, a przegrywaliśmy na wyjeździe. Jesienią jest odwrotnie. Z dwóch ostatnich wyjazdów przywieźliśmy komplety punktów, a u siebie trwonimy ten dorobek. Żałujemy, bo chcemy być w czołówce tabeli, a przez straty punktów w Szczecinie oddalamy się od tego. Wiadomo, że grając u siebie, trzeba wygrywać, ale remis po drodze też może się przytrafić. A my ostatnie trzy mecze zremisowaliśmy i jeden przegraliśmy. Bełchatów, Górnik Zabrze czy Cracovia nie są zespołami, które nie można pokonać. Przełamiecie się jutro na Twardowskiego? - Na pewno się postaramy. Jest trochę kontuzji w zespole i skład będzie inny niż z Cracovią. Trener Panik może dać pograć młodszym zawodnikom, pewnie wróci do gry Tomek Parzy. Trzeba jednak pamiętać, że czeka nas mecz walki z drugoligowcem. Łodzianie nie przejadą takiego kawału drogi, by nie podjąć walki. Będą chcieli się pokazać, jednak my chcemy w końcu wygrać u siebie i pokazać kibicom, że potrafimy to zrobić na naszym stadionie.
Rozmawiał: Jakub Lisowski
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: poniedziałek, 24 października 2005 r. Dodał: dejvi |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||