|
Bohumil Panik: Antoni Ptak lubi zaskakiwać
Rozmowa z Bohumilem Panikiem, trenerem Pogoni Szczecin.
Zwolnienie Serrao potwierdza, że praca trenerów u Antoniego Ptaka przypomina siedzenie na beczce z prochem. Pan też w Pogoni nie zna dnia ani godziny... - Antoni Ptak lubi zaskakiwać, to fakt. Zimą nie czułem się jednak odsunięty od zespołu. Serrao rozpoczął budowę nowego zespołu dwa miesiące przed moim przyjazdem do Brazylii. Było dla mnie oczywiste, że w takiej sytuacji nie mogę być pierwszym trenerem Pogoni. Spokojnie robiłem to co do mnie należało. Przeprowadziłem z zespołem pięć może sześć treningów. Wychodzę z założenia, że czas pokazuje prawdę o człowieku. Byłem cierpliwy i życie kolejny raz mi to wynagrodziło. Mógł pan powołać do swojego sztabu Serrao. Dlaczego zrezygnował pan z jego pomocy. Czy to rewanż z pana strony? - Doceniam umiejętności Serrao, ale uznałem, że Andrzej Woźniak będzie mi dużo bardziej przydatny. W Europie zespół trzeba prowadzić po europejsku. Musi obowiązywać punktualność i dyscyplina. U Serrao tego nie było? - Nie chcę się wypowiadać na temat mojego poprzednika. Szanuję natomiast brazylijskich szkoleniowców. Podpatrywałem treningi Corinthians, Palmeiras i innych drużyn. Zdobyłem wiedzę, jakiej bym w Europie nie posiadł. Świczenia dotyczące techniki były doskonałe, niespotykane nie tylko w Polsce. Na pewno przeniosę to na nasz grunt. Zrezygnował też pan z Edsona, brazylijskiego specjalisty od przygotowania kondycyjnego. Czyżby źle przygotował zespół? - Fizjologia to mój konik. Na bieżąco konsultuję się z najlepszymi fachowcami w tej dziedzinie. W poniedziałek i we wtorek zrobimy badania. Muszę wiedzieć, w jakim jesteśmy miejscu. A jak pana zdaniem "Portowcy" są przygotowani do wiosny? Odpowiedzialność za wyniki i kondycję zespołu spadać będzie na pana. - Od stycznia byłem przy zespole i zdążyłem go dobrze poznać. Nie będę się tłumaczył, że nie miałem na nic wpływu. Ostatni sparing ze Śląskiem Wrocław pokazał, że zespół ma wartościowych dublerów. Całe szczęście dysponuję szeroką kadrą. Wiosną rotacja w składzie zapowiada się bardzo duża. Wiadomo, mecz będzie gonił mecz. Nie wszyscy wytrzymają to tempo. Co pan zrobił, że Pogoń pokonała Śląsk 3:0. W pierwszym meczu tych drużyn wynik był dokładnie odwrotny. - Uczuliłem piłkarzy na zachowanie w defensywie przy stałych fragmentach gry. Brazylijczycy są bardzo kreatywni i pojętni. Szybko zrozumieli, o co chodzi. Olbrzymią rolę odegrał Julcimar. Nazywam go swoim trzecim asystentem. On doskonale wie, jak należy się ustawiać na boisku. Potrafi też dyrygować partnerami. Jeden mój gest i natychmiast przekazuje moje uwagi swoim partnerom. Z pewnością swoje zrobiła też mobilizacja i chęć pokazanie się przede mną dotychczasowych dublerów. Wiedzieli już, że to ja a nie Serrao będę ustalał skład. Od pierwszego meczu ze Śląskiem minęły dwa tygodnie. Czas też pracuje na naszą korzyść. Dużo zmieni pan w taktyce Pogoni? - W ciągu kilku dni nie można wszystkiego przewrócić do góry nogami. Pogoń grać będzie czymś w rodzaju mikstu brazylijsko-europejskiego. Zespół ma ogromny potencjał. Jeżeli tylko wszystko zdoła zaskoczyć, Pogoń swą grą będzie sprawiać wielką radość, nie tylko szczecińskim kibicom.
Rozmawiał: Dariusz Jachno
Źródło: Przegląd Sportowy Data: czwartek, 9 marca 2006 r. Dodał: dejvi |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||