www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Wywiady
Radosław Majdan: Bardzo chętnie pogram w barwach Portowców
W piątek Pogoń Szczecin zagra z Wisłą Kraków. W składzie mistrza Polski jest idol kibiców Portowców - bramkarz Radosław Majdan: - Wyjazd, nie wyjazd - my gramy o zwycięstwo - mówi.
Minęło już pięć lat, odkąd odszedł Pan z Pogoni. Czy więc pojedynek z nią budzi jeszcze w Panu większe emocje?
- Z pewnością. Mimo tego, że zawodnicy czy trenerzy są nowi, to jednak pozostaje sentyment do klubu. Pamiętam o kibicach, barwach i stadionie. To zostało we mnie na zawsze. To będzie kolejne bardzo specyficzne spotkanie. Za każdym razem przypominam sobie swój debiut w seniorskiej piłce nożnej, przebieg mojej kariery. Wszystko związane z Pogonią, więc nie mogę przejść obok takiego spotkania obojętnie.
Zmiany w Pogoni są jednak ogromne.
- Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potępiam decyzji Antoniego Ptaka. Na pewno postawienie na Brazylijczyków to kontrowersyjny krok, ale nie można przesądzać o jego powodzeniu już na początku rozgrywek. Ilu ludzi, tyle głosów. Jedni uważają, że ten zespół nadaje lidze kolorytu, inni, że zabiera miejsce polskiej drużynie w polskiej lidze. Moim zdaniem powinni wypowiadać się ci, co są blisko tej drużyny. Nie zawsze ruchy działaczy podobają się wszystkim, ale nie mamy na to wpływu i trzeba się do tej sytuacji przyzwyczaić. Pomagać, a nie mącić. Nie ma sensu mieszać. Dziwna sytuacja, ale taki jest futbol. W Wiśle też zwykle jest sporo zmian.
Nowa Pogoń zacznie wygrywać?
- Po to są Brazylijczycy. Zdecydowali się wziąć udział w tym eksperymencie, aby odnieść sukces. Żal mi niektórych zawodników z dawnej Pogoni, bo byli bardzo dobrymi graczami, a musieli odejść z klubu. A ci nowi chcą być akceptowani, będą starać się o szacunek kibiców, bo chcą być traktowani jak swoi. Pracują od zera.
Zaczęli też od zera. Na inaugurację wiosny było 0:3 w meczu z Amicą Wronki.
- Nie przywiązywałbym do tego wyniku wielkiej wagi. Dla mnie Pogoń to nadal wielka niewiadoma. Nie przesądzałbym po pierwszym nieudanym meczu o tym, że portowcy będą walczyć np. o utrzymanie się. Inaczej byłoby, gdyby sędzia uznał bramkę Ediego, a przecież był minimalny spalony. Paradoksalnie ta porażka może im pomóc. Z pewnością spotkanie przeanalizowali, wyciągnęli wnioski i będą chcieli się zrewanżować. Zawodnicy mieli dłuższą przerwę, bo mecz ostatniej kolejki został przełożony [z Górnikiem Zabrze - pm] i mieli czas poukładać zespół pod względem taktycznym.
Obawia się Pan tego meczu?
- Czekam ze spokojem. Latynosi ze Szczecina kiepsko zaczęli, ale na pewno będą mobilizować się na nas. Pamiętam Ediego - bardzo dobry piłkarz, trzeba też uważać na Rafała Grzelaka. Grę rywali analizujemy dzień przed spotkaniem. Wystarczy czasu, aby ich poznać. A i tak najwięcej wyjdzie już w trakcie gry.
Wisła ostatnio rozczarowuje. W tabeli wyprzedziła was Legia Warszawa.
- Zmienił się trener [szkoleniowcem został Rumun Dan Petrescu - pm], zmienił się też sposób treningu. Mieliśmy cięższe treningi w ostatnich tygodniach. Szkoleniowiec zakłada, że w kwietniu nie będzie czasu na solidną pracę, więc ostro przepracowaliśmy czas przed ligą. Nie jesteśmy w szczycie formy, brakuje świeżości. Ale najlepsza dyspozycja ma przyjść później, gdy dojdzie do decydujących starć o mistrzostwo. Na pewno brakuje polotu, nie gramy skrzydłami z wykorzystaniem obiegu, nie strzelamy goli. Ale ze spokojem patrzę w naszą przyszłość. Do Legii brakuje nam tylko jednego punktu, a do końca rundy jest jeszcze dziesięć spotkań. Na pewno będzie ciężko o obronę mistrzowskiego tytułu - inaczej niż to było w poprzednich latach - ale nie oddamy tego trofeum bez walki. Legia jest groźna, ale Wisła również.
A Pan jest w formie?
- Czuję się dobrze, bo starałem się jak najlepiej przygotować do ligi. Zimą naderwałem mięsień dwugłowy i właściwie nie brałem udziału w zgrupowaniu na Cyprze. Teraz jest bardzo dobrze.
Kto wyjdzie jutro w bramce Pogoni - Boris Pesković czy Neneca?
- Brazylijczyk nie zawinił przy bramkach straconych z Amicą. To solidny zawodnik, o dobrych warunkach fizycznych - żadna firanka. Pesković w ciągu kilku lat pokazał się z dobrej strony w polskiej lidze. Na kogo postawić? Nie wiem, musiałbym zobaczyć ich na treningu.
Jak potoczy się to spotkanie?
- Pogoń będzie grała o zwycięstwo, ale nie wiem, jaką taktykę obierze. Dla nas wyjazd, nie wyjazd - gramy o trzy punkty. Wydaje mi się, że z takim podejściem możemy się spodziewać widowiskowego i otwartego pojedynku.
Będzie pan kończył karierę w Szczecinie?
- Całkiem możliwe. Bardzo bym chciał spędzić swój ostatni rok gry w Pogoni. To byłoby ukoronowanie kariery. Urodziłem się w Szczecinie i tu chciałbym spędzić jakąś część swojego życia.
Czułby się Pan dobrze w brazylijskiej Pogoni?
- Jasne. Nie przeszkadza mi narodowość kolegów z zespołu. Jeśli będzie taka wola trenera i działaczy klubu, to bardzo chętnie pogram w barwach Portowców. Wiadomo, że w piłce bywa różnie, ale takie jest moje marzenie. Chciałbym być trenerem lub dyrektorem sportowym. Na razie zbieram doświadczenie. Słyszałem, że Robert Dymkowski [były napastnik Pogoni - pm] robi licencję trenerską i może będzie pracował w klubie. Też o tym myślę. Mam nadzieję, że wypali.

Rozmawiał: Piotr Merchelski
Źródło: gazeta.pl
Data: czwartek, 23 marca 2006 r.
Dodał: js

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności