|
Sergio Batata: Najbardziej żal straconego czasu
Sergio Batata po ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana wrócił do składu Pogoni.
- Wkrótce będę grał jak przed dwoma laty, gdy byłem w życiowej formie - zapewnia zawodnik. To już definitywny koniec Twoich kłopotów ze zdrowiem? - Nic mnie w tej chwili nie boli i mam nadzieję, że już tak zostanie. Limit kontuzji wyczerpałem. Mam dość żmudnych rehabilitacji i częstych zabiegów. Najbardziej żal straconego czasu. Zamiast grać, byłem tylko kibicem. Leczyłeś się w Brazylii, a potem w Niemczech. Nie ufasz polskim lekarzom? - Do Brazylii wyjechałem, bo identyczne zabiegi jak w Polsce mogłem przechodzić w ojczyźnie. Byłem bardzo podłamany psychicznie i obecność rodziny bardzo mi pomagała przezwyciężyć kryzys. Jesienią musiałem poddać się operacji kolana. Dlaczego nie w Polsce? Wiele osób mi doradzało, abym wybrał niemiecką klinikę, ponieważ tamtejsi lekarze są najlepsi przy takich urazach. Okazało się to prawdą. Zapewniam jednak, że polskich lekarzy się nie boję. To przecież oni stawiali mnie na nogi podczas leczenia wcześniejszych kontuzji. Ale to głównie oni, anonimowo, skazywali Cię na zakończenie kariery. - Nie wiem, kto i w jakim celu rozpowszechniał takie brednie. Gdy czytałem w prasie, że niedługo zakończę karierę, byłem wściekły. Na szczęście nie przejmowałem się publikacjami i w spokoju dochodziłem do zdrowia. Kariery na pewno nie zakończę w ciągu najbliższych kilku lat. Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz z Cracovią? - Dwa dni przed meczem. Trener Mariusz Kuras pytał mnie, czy jestem w stanie zagrać w Krakowie. Czułem się świetnie, więc wiedziałem, że wracam do gry. Osiem miesięcy przerwy to bardzo dużo. Nie czułeś się w szatni jak debiutant? - Nie było mowy o strachu czy tremie. Od 11 lat jestem zawodowcem. Jeszcze w szatni obiecałem sobie, że w razie starcia z zawodnikami gospodarzy nie będę odruchowo cofał nogi. Mój powrót do składu nie był olśniewający, ale na pewno nie zawiodłem. Kilka razy widać było brak zrozumienia pomiędzy tobą i partnerami. - To dlatego, że z większością grałem po raz pierwszy w meczu ligowym. To jednak nie problem, ponieważ cały czas pracujemy nad zgraniem. Już w najbliższym meczu, jeśli oczywiście trener na mnie postawi, współpraca będzie wyglądać lepiej. Myślisz, że w meczu z Cracovią wywalczyłeś sobie miejsce w pierwszym składzie? - O tym decyduje trener. Ja po meczu nie miałem do siebie pretensji, choć nie zapominam, że zawsze można zagrać lepiej. Skłamałbym, mówiąc, że nie liczę na występ przeciwko Odrze. Chcę grać co tydzień, bo stęskniłem się za atmosferą boiska. Z tobą czy bez - Pogoń i tak przegrywa. - Mecz z Cracovią był dziwny. Mieliśmy przecież przewagę i nie zasłużyliśmy na porażkę. W ogóle coś się ostatnio w moich kolegach zacięło. Po zwycięstwie z Koroną i Łęczną wydawało się, że powalczymy o czołówkę tabeli. Może za szybko uwierzyliśmy, że aklimatyzacja w Polsce dobiegła końca i teraz zwycięstwa będą przychodzić bardzo łatwo? Jestem jednak przekonany, że z Odrą Wodzisław rozprawimy się bez problemu. Koniecznie musimy odzyskać zaufanie kibiców po ostatniej kompromitacji z Groclinem. Jak układa się współpraca z trenerem Mariuszem Kurasem? - Bardzo dobrze. To świetny szkoleniowiec, z którym już miałem okazję pracować podczas jego poprzedniej kadencji w Pogoni. Nie za dużo tych zmian trenerskich jak na jedną i do tego bardzo krótką rundę? - Gdy drużynie nie idzie, trzeba szukać zmian. Zwykle w takiej sytuacji wini się trenera i stąd rotacja na ławce Pogoni. Mariusz Kuras to czwarty w tym sezonie szkoleniowiec, który nas prowadzi. Mam nadzieję, że dane mu będzie przygotować zespół do kolejnego sezonu. Jest młody i ambitny, więc uważam, że warto pozwolić mu popracować dłużej w Pogoni. Antoni Ptak zapowiada, że po sezonie klub zrezygnuje z dużej grupy piłkarzy. Nie obawiasz się, że padnie także na Ciebie? - Nie sądzę. Właściciel Pogoni ma do mnie zaufanie. Wie, że Batata w formie to bardzo wartościowy piłkarz. Forma na razie taka sobie, ale już niedługo będę grał jak za swoich najlepszych lat. Wierzę w to, bo bardzo ciężko pracuję na treningach. Kiedy odbierzesz polski paszport? - Nie wiem. Cały czas czekam. W klubie mówią, że już niedługo, więc na razie nie mam obaw, że w ostatniej chwili coś nie wypali.
Rozmawiał: Marek Szandurski
Źródło: gazeta.pl Data: poniedziałek, 24 kwietnia 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||