|
Michał Łabędzki: Liczę na występ przeciwko ŁKS-owi
Rozmowa z Michałem Łabędzkim, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
W sobotę Pogoń zainauguruje rozgrywki meczem z łódzkim ŁKS-em. Jeszcze miesiąc temu wszystko wskazywało na to, że wystąpisz w tym meczu, ale w barwach łódzkiego beniaminka. - Wydawało się, że sprawa mojego transferu do ŁKS-u jest dogadana i klub ten zdecyduje się na podpisanie kontraktu. Jednak w ostatniej chwili łódzcy działacze zaczęli się rozmyślać. Ich stanowisko zmieniało się z dnia na dzień, aż w końcu zdecydowali się zrezygnować z moich usług. Nie zastanawiałem się wtedy ani chwili i postanowiłem powrócić do Pogoni. Gdzie wolałeś grać? - Nie ukrywam, że bardzo chciałem zostać w ŁKS-ie. Wywalczyłem z tym zespołem awans do ekstraklasy i doskonale się czułem. Chciałem też zostać w Łodzi, bo mam w tym mieście rodzinę, a z Pogonią na mecze będę musiał dojeżdżać kilkaset kilometrów. Nie narzekam jednak na to, że będę musiał grać w Pogoni. Jest to stabilna pierwszoligowa drużyna i grać w niej to zaszczyt. Wszystko rozbijało się o sprawy pragmatyczne, jakimi są rodzina i dojazdy. Przez negocjacje z ŁKS-em później dojechałeś na obóz przygotowawczy Pogoni. Nie boisz się o swoją formę? - Z zespołem trenuję ponad dwa tygodnie, ale moja forma wygląda dobrze i utrzymam ją przez długi czas. Nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba pracować. Nie mieszkasz razem z drużyną, ale w Łodzi... - Dojazd z Łodzi do Gutowa na trening zajmuje mi najwyżej pół godziny i nie ukrywam, że jestem bardziej uprzywilejowani niż moi koledzy. Ja mogę prowadzić normalne życie i spędzać czas z rodziną. Wolałbym jednak, by zespół osiadł na stałe w Szczecinie. Byłoby to z korzyścią dla nas i kibiców. Dojazdy z Gutowa do Szczecina to troszkę uciążliwa sprawa. W jakiej formie jest obecnie Pogoń. - Myślę, że w dobrej. O naszej formie powinno zaświadczyć pierwsze pięć ligowych meczów. Na czym w treningach skupiacie się najbardziej w ostatnim czasie? - Przede wszystkim dużo gramy. Trener Mariusz Kuras preferuje zajęcia z piłką. Dobrze, że nie jest to jakieś bezsensowne bieganie po lesie, bo dużo grając, można osiągnąć ten sam skutek. Ćwiczymy także stałe fragmenty gry. Zespół pierwszego rywala znasz chyba lepiej od trenera Kurasa. - Myślę, że znamy mniej więcej w takim samym stopniu. To silna drużyna, po której wszystkiego można się spodziewać. Mecz z łodzianami będzie dla nas bardzo ciężki, bo ŁKS dodatkowo zmotywuje fakt, że to ich ponowny debiut w ekstraklasie, do której wracają po długiej przerwie. Kto jest najsilniejszym ogniwem w drużynie ŁKS-u? - W II lidze taką osobą był Igor Sypniewski, który potrafił znakomicie pokierować zespołem i poderwać go do walki. Odszedł jednak do szwedzkiego Malmö i trudno obecnie wskazać jego następcę. Gra teraz silna grupa doświadczonych piłkarzy, która może niejednokrotnie namieszać w lidze. Tacy zawodnicy jak Hajto czy Dżikija to w Polsce uznane marki. Bardzo silnym punktem łodzian będzie zapewne ich bramkarz, czyli Bogusław Wyparło. Pogoń powinna bać się beniaminka? - Czujemy przed rywalem respekt, ale się go nie boimy. Liczymy na zwycięstwo. Piłkarze i szkoleniowcy Pogoni cały czas mówią o ofensywnym stylu jej gry. Tymczasem w sparingach bramki strzelaliście bardzo rzadko. - Myślę, że gdy do formy powróci Edi, zajmie się strzelaniem goli. Trener Kuras naprawdę preferuję ofensywną piłkę. Ale można atakować przez cały mecz i wygrać tylko 1:0. I wtedy bardzo cenne jest to, że się żadnej bramki nie straciło. Mamy bardzo silny blok defensywny, który rywalom będzie ciężko sforsować. W meczach sparingowych często występowałeś w podstawowym składzie. Jako jeden z nielicznych Polaków w Pogoni masz chyba duże szanse na występy od pierwszego gwizdka?- Bardzo na to liczę i będę się starał udowodnić grą, że zasługuję na miejsce w pierwszym składzie. Gdyby tak się nie stało, to nie będę robił z tego wielkiej tragedii. Sezon jest długi i zapewne każdy dostanie szanse gry. Chodzi o to, by wtedy udowodnić swoją wartość i przydatność dla drużyny. O miejsce w składzie rywalizujesz z Brazylijczykiem Juniorem. Jaki to piłkarz? - Jest niezły, dobry technicznie, ale i siłowo powinien dorównywać Polakom. Nie skupiam się jednak na rywalizacji z tym zawodnikiem, ale staram się zadbać o własną formę i sprawić, by moja gra była jak najlepsza. Kto będzie stanowił o sile szczecińskiego zespołu w tym sezonie. - Na pewno Brazylijczycy, ale nie ci nowo pozyskani, ale starsi i bardziej doświadczeni. Stałym filarem drużyny będą zapewne Batata i Julcimar, a także obaj bramkarze. Wszyscy liczymy też, że Edi szybko powróci do formy. To nietuzinkowy piłkarz, bez niego ofensywa zespołu sporo traci. Mam nadzieje, że ja także dołożę do sukcesu drużyny jakąś małą cegiełkę. Mariusz Kuras - jaki to człowiek? - Bardzo optymistycznie nastawiony do życia. Nigdy nie reaguje nerwowo, a problemy stara się wyjaśniać przez łagodną rozmowę. Dużo z nami rozmawia i widać, że zależy mu na sukcesie z Pogonią. Co będzie tym sukcesem? - Jesienią chcemy nie stracić kontaktu z ligową czołówką i znaleźć się w jej górnej części. Będzie to dobra pozycja do wiosennego ataku o jeszcze wyższy cel.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: gazeta.pl Data: środa, 26 lipca 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||