|
Grzegorz Matlak: Jeżeli się nie odbijemy to zostanie pustka
Rozmowa z Grzegorzem Matlakiem, piłkarzem i działaczem Pogoni Nowej.
Skąd pojawił się pomysł na zorganizowanie takiej imprezy? - Każdą okazję staramy się wykorzystywać, aby spotkać się z kibicami. Mamy szereg przyjaciół i sponsorów, z którymi współpracujemy. Jednym z nich jest kino Helios. Chcemy ten moment wykorzystać na wspólne spotkanie drużyny z fanami w miłej i sympatycznej atmosferze. Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni współpracą z kinem Helios. Oni pomagają nam a my staramy się im odwdzięczać. To samo dotyczy naszych innych sponsorów, z którymi współpracujemy. - Dzisiaj jest premiera nowego filmu („Norbit” dop. red.) i wraz z dyrekcją kina postanowiliśmy zrobić coś dla kibiców. Dlatego też bilety są w niższej cenie, czy też napoje. Jesteśmy otwarci i dlatego cieszymy się, że możemy się spotykać z ludźmi, rozmawiać z nimi, bo na tym to wszystko powinno polegać. Przed projekcją filmu będzie można zobaczyć prezentację przygotowań Pogoni Nowej do rundy wiosennej. Jak można krótko ocenić te przygotowania? - Nie spotkałem się jeszcze żeby drużyna z B-klasy przygotowywała się tak jak zespoły IV, III czy II liga. Młodsi koledzy praktycznie codziennie bardzo ciężko trenowali. Udało się nam też zorganizować obóz i jako doświadczony zawodnik muszę powiedzieć, że z takim czymś spotykałem się w lidze. Na pewno dużo pracy jeszcze przed nami. Jesteśmy tylko zespołem z B-klasy, ale podziwiam zaangażowanie moich młodszych kolegów i wierzę, że to zaprocentuje w lidze. Ostatnie wydarzenia wokół pierwszoligowej Pogoni na pewno nie napawają optymizmem. Chyba już nie ma nadziei na porozumienie w obecnej sytuacji? - Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat ze względu na to, że szanuję Pogoń. Noszę ją w sercu, jestem jej wychowankiem. Zawsze jej dobro leżało mi na sercu. Sytuacja na pewno nie jest dobra. Cała otoczka wokół klubu też nie jest dobra, ale wszyscy wierzymy w to, że to się kiedyś skończy i przyjdą lepsze czasy, bo tak długo być nie może. Ja życzę by ta pierwsza liga jak najdłużej została w Szczecinie, bo tu powinna być pierwsza liga. Szczecin zasługuje na to ze względu na historię i kibiców, gdzie nie każde miasto może się poszczycić taką publicznością, jaką ma Szczecin. Czemu ma służyć powrót Bogusława Baniaka do Pogoni? Jest to ratowanie tej pierwszej ligi czy może coś innego? - Nie wiem jakie są założenia i wizje działaczy spółki. Ja Bogusława Baniaka szanuje, bo on jest prawie jak mój ojciec. Od dziewiątego roku życia, kiedy pierwszy raz przyszedłem na trening, to on mnie wychowywał. Jestem jego jedynym wychowankiem z mojego rocznika, który zagrał w pierwszej lidze. Dlatego zawsze będą go cenił za to, jakim mnie wychował piłkarsko. Życzę mu jak najlepiej. Jest ambitnym trenerem, ale naprawdę będzie mu bardzo ciężko utrzymać Pogoń w pierwszej lidze. Życzę mu samych sukcesów i liczę, że uda mu się po raz kolejny zrobić wielkie dzieło, bo to jest człowiek, który podejmuje bardzo odważne decyzje. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze to wychodzi tak jakby się chciało. Czego można oczekiwać po poniedziałkowym spotkaniu z zarządem miasta? - Sam jestem ciekaw. Pierwszy raz będę gościem takiej debaty. Oczekuje w końcu pewnych deklaracji ze strony miasta i spółki. Ogólnie ze strony całego środowiska piłkarskiego. Uważam, że Pogoń to jest symbol tego miasta, który reprezentuje na arenie krajowej i miejmy nadzieję, że tak się stanie i na arenie międzynarodowej. Oczekuje konkretów, żeby się w końcu to wszystko wyjaśniło, żebyśmy wspólnie pracowali na dobre imię i klubu i miasta. Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy dobrze postrzegani w Polsce. To jest widziane i słyszane w różnych komentarzach i na łamach prasy i w telewizji. Dlatego myślę, że nadszedł czas na zmiany w dobrym kierunku, bo dosięgliśmy dna i od tego dna trzeba się odbić. Jeżeli się nie odbijemy to zostanie pustka.
Rozmawiał: Dariusz Śliwiński
Źródło: PogonOnline.pl Data: sobota, 24 marca 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||