|
poniedziałek, 17 września 2012 r., godz: 14:03
To nie był udany weekend dla dwóch polskich sędziów międzynarodowych.
Adam Lyczmański najpierw dał pokaz nieudolności, prowadząc mecz Pogoni Szczecin z Wisłą Kraków (2:0), a do jego poziomu dostosował się później Robert Małek, kilkakrotnie krzywdząc Polonię Warszawa w starciu z Jagiellonią Białystok (1:1). Prawdopodobnie obaj zostaną zawieszeni przez Kolegium Sędziów PZPN. Przypomnijmy, że Lyczmański najpierw podarował Pogoni Szczecin rzut karny, a następnie uznał bramkę z ponad metrowego spalonego. Właśnie w ten sposób Portowcy zdobyli obie bramki przeciwko Wiśle. Dzień później można było odnieść wrażenie, że Małek robi wszystko, by swojego meczu nie wygrała Polonia Warszawa - wszystko zaczęło się od nieuznania prawidłowej bramki, później nie odgwizdał dwóch ewidentnych rzutów karnych, a na koniec dopatrzył się faulu Marcina Baszczyńskiego w walce o piłkę, kiedy ten wygrał walkę w powietrzu i miał dogodną sytuację bramkową (ostatecznie trafił w słupek). - Nie możemy tego tak po prostu zostawić, będę musiał się z nimi spotkać i zastanowić, co dalej. Nie chcę uprzedzać faktów, ale być może będą musieli przez jakiś czas odpocząć - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Zbigniew Przesmycki, szef Kolegium Sędziów. Lyczmański miał już w tym roku nie prowadzić meczów Ekstraklasy, bo w poprzednim sezonie dość regularnie irytował swoją postawą. Ostatecznie Przesmyckiego przekonał, ale teraz może już nie być tak miło... - Adam miał nadwagę, nie nadążał za akcjami i się nie nadawał. Ale trzeba przyznać, że ostro wziął się do roboty i schudł 10 kilogramów. Mieliśmy podstawy sądzić, że w tym sezonie będzie lepiej, ale niestety... - ucina zdanie przełożony polskich arbitrów. Sędziowie główni zawsze w przypadku błędów są "na świeczniku", ale nie bez winy są przecież asystenci, którzy pokazali spalonego, gdy go nie było (gol Daniela Gołębiewskiego dla Polonii - nieuznany) oraz nie pokazali, gdy był przynajmniej metrowy (gol Roberta Kolendowicza dla Pogoni). - Takie błędy są niewytłumaczalne. Naprawdę. Sugerowałem już wielokrotnie, między innymi Adamowi właśnie, by brał innych asystentów. Zawsze pada ten sam argument: ale my jesteśmy zgrani. Jak są zgrani, to mieliśmy właśnie okazję widzieć - ironizuje Przesmycki. - Od przyszłej kolejki będziemy ingerować w to, kto z jaką parą asystentów jedzie na mecz. I sędziowie amatorzy będą prawdopodobnie musieli pogodzić się z tym, że zamiast wyprawy ze swoimi kolegami, pojadą z parą zawodowych liniowych - kończy. Poniżej przedstawiamy analizę sędziowską Zbigniewa Przesmyckiego, Przewodniczącego Zarządu Kolegium Sędziów. Zobacz analizę - rzut karny Zobacz analizę - bramka ze spalonego foto: PogonOnline.pl/Cob źródło: Przegląd Sportowy/PZPN js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||