|
wtorek, 6 listopada 2012 r., godz: 07:22
Pogoń zagrała ze Śląskiem bez pomysłu i polotu, a za przyzwoite można uznać jedynie pierwsze 20. minut drugiej połowy. Przyczyny kolejnych porażek są te same co ostatnio, wciąż brakuje napastnika, od kilku tygodni stoperzy prezentują się słabo, a trener Artur Skowronek zamiast ratować drużynę z opresji, pogłębia jej kryzys nie wyciągając wniosków z porażek.
Po kolei, więc zacząć trzeba od braku napastnika. Czwarty mecz z rzędu jako snajper gra Edi Andradina i już właściwie nie wiadomo co musi się stać, żeby szkoleniowiec Pogoni przejrzał na oczy i zauważył, że Brazylijczyk do roli egzekutora się nie nadaje. Przykład z pierwszej połowy, kiedy druga linia Pogoni posyłała długie piłki na Ediego licząc, że ten coś z tym zrobi. Nie zrobi, bo nie ma ani szybkości, ani dryblingu i już kilka razy w ciągu ostatnich tygodni udowadniał, że świetnie nadaje się do gry, ale w drugiej linii. Ktoś powie, że do Ediego jako jednego z niewielu nie można mieć pretensji, bo jeśli ktokolwiek to właśnie on kreował zagrożenie pod bramką Śląska. Były to jednak sytuacje takie same jakie kreuje grając w pomocy – strzały z dystansu, ze stałych fragmentów gry. Zresztą do Ediego nikt pretensji nie ma, jego wartość obniżają po prostu decyzję trenera. Wciąż rozczarowuje brak szansy dla Łukasza Zwolińskiego. Kiedy młodzież dostanie szanse jak nie w tak beznadziejnej sytuacji dla napastników jaka jest obecnie w Pogoni? Szkoda, że mimo tego, że Artur Skowronek w młodym wieku dostał szansę zaistnienia to nie ma zamiaru przedłużył łańcucha zaufania i powierzyć roli egzekutora Zwolińskiemu. Hernani na poziomie Nolla Z każdym meczem coraz więcej gorzkich słów należy się też środkowym defensorom. Dziś samego siebie przeszedł Hernani, który był jeszcze gorszy od Emila Nolla, a to co zrobił przy trzeciej bramce dla Śląska powinno trafić do kanonu zagrań dla młodych piłkarzy, tak by wiedzieli jak nie należy zagrywać. Problemem jest oczywiście krycie, bo dwie pierwsze bramki padły po błędach w pilnowaniu zawodników. Szkoda, bo stałe fragmenty gry były dziś jedynym elementem, który sprzyjał Śląskowi. Wystarczyło przypilnować Elsnera, a chwilę później Jodłowca i goście nie mieliby praktycznie żadnych atutów. Miało pomóc dziewięciu, nie pomógł nikt Jest jeszcze postać Artura Skowronka. Absurdalna decyzja o wystawieniu kolejny raz Ediego na szpicy jest opisana na początku, ale warto także przyjrzeć się zachowaniu trenera podczas drugiej połowy. Już zmiana Golli na Mosznikova jest niezrozumiała, bo w tym momencie na boisku było trzech zawodników o bardzo podobnych predyspozycjach, którzy wręcz sobie przeszkadzali(mowa o Edim, Ace i Mosznikovie). Zmiana z 77. minuty potwierdziła tylko tezę, że trener Skowronek się zagubił i nie warto wie jak odnaleźć właściwą drogę. Wprowadzenie Kolendowicza za Hrickę sprawiło, że stratę 0:2 Portowcy chcieli odrabiać grając teoretycznie...9 pomocnikami, zakładając, że Pietruszka też ma inklinację do gry w drugiej linii. Wygrywa ten, kto wytrzyma opór Portowcy zagrali najgorszy mecz w tym sezonie, a największy żal można mieć zdając sobie sprawę, że mogło być zupełnie inaczej. Pochwalić należy piłkarzy Pogoni i jej trenera za czas spędzony w szatni i za zachowanie na początku drugiej połowy, kiedy gospodarze zdominowali rywala. Śląsk dominację przeciwnika umiał jednak przetrzymać, Portowcy złamali się po dwóch dobrze bitych rzutach rożnych. foto: PogonOnline.pl/Cob źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||