www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
niedziela, 2 marca 2014 r., godz: 18:29
Rywalizacja Pogoni i Podbeskidzia nie ma długiej historii. Od pierwszego spotkania minęło zaledwie 11 lat, a w tym czasie obie drużyny spotkały się dziewięciokrotnie.

Trochę historii
Pierwszy raz drużyny spotkały się w sezonie 2003/2004 w Szczecinie. Portowcy w lidze radzili sobie bardzo dobrze i fakt, że do 90 minuty nie zdołali strzelić bramki Bielszczanom wydawał się być sporym zaskoczeniem. Jednak już w doliczonym czasie gry bramkę z dystansu zdobył Przemysław Kaźmierczak i Pogoń wzbogaciła się o trzy punkty. W spotkaniu rewanżowym Pogoń mogła zapewnić sobie awans do Ekstraklasy niezależnie od wyniku ostatniego spotkania w Szczecinie. Zaczęło się dobrze – rzut karny na bramkę zamienił Grzegorz Matlak, jednak kilka minut przed końcowym gwizdkiem gospodarze zdołali wyrównać. Portowcy nie odpuścili i mimo, że do końca spotkania pozostały zaledwie minuty, Tomasz Parzy zdobył na wagę zwycięstwa i pożegnania się z drugą ligą.
Na kolejne spotkanie w lidze trzeba było czekać do sezonu 2009/2010. Wcześniej jednak, bo już w pierwszym sezonie po awansie Portowcy spotkali się z Bielszczanami w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Na zmarzniętym boisku Podbeskidzia lepiej radzili sobie gospodarze, który na 10 minut przed końcem objęli prowadzenie. Znów jednak końcowe minuty zmieniły wynik rywalizacji – tym razem za sprawą Radka Diveckiego, który uratował remis dla Pogoni. W rewanżu w Szczecinie lepsi okazali się Portowcy – jedyną bramkę zdobył Krzysztof Michalski i to Portowcy cieszyli się z awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski (gdzie odpadli po pełnym kontrowersji dwumeczu z Wisłą Kraków).
Ligowe spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Mimo, że Portowcy dwukrotnie wychodzili na prowadzanie po bramkach Olgierda Moskalewicza i Piotra Prędoty. Niemal tradycyjnie losy spotkania rozstrzygnęły się na minutę przed końcem, gdy bramkę na wagę remisu zdobyli rywale. Kolejne spotkanie rozpoczynało rundę rewanżową w Szczecinie, wielu liczyło, że Portowcom zaledwie po roku na zapleczu uda się awansować do Ekstraklasy. Liga zweryfikowała te plany, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Tym samym w kolejnym sezonie drużyny znów się spotkały. Z Maciejem Stolarczykiem na ławce Portowcy po ośmiu minutach przegrywali już 0:2. Portowcy nie wykorzystali karnego, ale w 83 minucie udało się zdobyć kontaktową bramkę za sprawą Marcina Dymkowskiego. Nie było to ostatnie trafienie w tym spotkaniu – wygraną Podbeskidzia przypieczętowała bramka z kontry w 90 minucie. Przed rewanżowym spotkaniem Portowcy zaliczyli serię ośmiu spotkań bez przegranej – pierwszą zaliczyli właśnie w meczu przeciwko Bielszczanom, które zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.
W pierwszym meczu w Ekstraklasie Portowcy podejmowali Bielszczan na własnym stadionie. Na ławce gości w roli trenera zasiadał Marcin Sasal, ale nie zdołał on skutecznie odkryć taktyki nowego szkoleniowca Pogoni – Artura Skowronka i dlatego to młodszy, że szkoleniowców Pogoni cieszył się ze zwycięstwa. Wynik w pierwszej połowie otworzył Adam Frączczak, a w drugiej części spotkania prowadzenie podwyższył Adrian Budka. Obaj trenerzy nie doczekali się rewanżu. W Podbeskidziu drużyna prowadzona przez Dariusza Wdowczyka rywalizowała drużynie, którą prowadził Czesław Michniewicz. Tak fatalnie rozpoczętego spotkania nie ogląda się często – w 6 minucie Portowcy przegrywali już 2:0. Pogoń goniła wynik, ale udało się zdobyć tylko honorową bramkę, dzięki uderzeniu Maksymiliana Rogalskiego.
W ostatnim meczu to Pogoń dobrze rozpoczęła spotkanie. W 16 i 18 minucie celne trafienia do bramki zaliczyli Adam Frączczak i Takuya Murayama. Dwu bramkowa przewaga pozwala w miarę pewnie prowadzić przebieg meczu. Portowcy jednak utrudnili sobie to zadanie. Tuż przed przerwą samobójcze trefienie zaliczył Marcin Robak. Po zmianie stron goście próbowali szukać szansy na wyrównanie i choć momentami gra Pogoni była chaotyczna, to wynik nie uległ już zmianie. Po tym spotkaniu przez chwilę Portowcy zajmowali drugą lokatę w tabeli, tuż za Legią Warszawa, a przed Górnikiem Zabrze.

Portowcy minimalnie lepsi

Przed ostatnim spotkaniem w Szczecinie bilans spotkań obu drużyn był idealnie równy. Obie drużyny miały na swoim koncie po trzy wygrane. Dwa spotkania zakończyły się remisem. Nawet bilans bramek był równy – wynosi 10:10. Portowcy wygrywając spotkanie 2:1 przechylili szalę na swoją korzyść.
W Bielsku-Białej Portowcy gościli czterokrotnie. Portowcy wygrali raz – w sezonie 2003/2004. Spotkanie było o tyle ważne, że wygrana z Podbeskidziem zapewniała Pogoni awans do Ekstraklasy niezależnie od wyniku ostatniego meczu w Szczecinie. Później bywało gorzej. Ostatnie spotkanie na stadionie Podbeskidzia rozpoczęło się fatalnie dla Pogoni. Po sześciu minutach Portowcy przegrywali już dwoma bramkami. Do końca meczu udało się zdobyć tylko honorową bramkę po strzale Maksa Rogalskiego.

Różnica klas, ale…
Obie drużyny dzieli spora odległość w tabeli. Portowcy zajmują szóstą lokatę, a Podbeskidzie miejsce w strefie spadkowej. Wydawać by się mogło, że Pogoń ma przed sobą łatwe zadanie. Jednak podopieczni Leszka Ojrzyńskiego udowodnili, że za darmo punktów nie oddają. Tym bardziej, że walczą o wydostanie się z miejsca, które powoduje rozstanie się z Ekstraklasą.
Waleczność Górali zmierzy się jednak z rozpędzoną drużyną Pogoni – wyjazdowa wygrana z Lechią i zdemolowanie Lecha 5:1 pozwala myśleć o przywiezieniu do Szczecina przynajmniej jednego punktu.

Podsumowanie
Spotkania: 9 (w Bielsku-Białej: 4)
Wygrane Pogoni: 4 (2)
Wygrane Podbeskidzia: 3 (1)
Remisy: 2 (1)

     źródło:  PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński      autor  Plum



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności