|
wtorek, 22 kwietnia 2014 r., godz: 11:45
Standardowe wyobrażenie o spikerze stadionowym wygląda tak: gada co chce, w czasie meczu wlewa w siebie co chce, lansuje się na wszystkie sposoby i po wszystkim idzie do kasy… po grubą kasę… ha ha ha ha… No a teraz schodzimy na ziemię…
„Jak kibice będą j…ć PZPN ma Pan natychmiast reagować” – komunikuje mnie delegat na przedmeczowej odprawie. Niech będzie. Siedem razy w trakcie meczu „monituję” kibiców aby nie „je…i tego pezetpeenu”. I co? Z raportu delegata: „Skandaliczne zachowanie spikera, który nie reagował na okrzyki kibiców ITI spier…aj”. Poczucie humoru gościa z PZPN godne podziwu… Kilka miesięcy później też było nieźle. Transparent na płocie, przerwany z tego powodu mecz przez delegata i ja, naiwny spiker, w ciemno wykonujący wydane przez niego polecenie… „Mecz został przerwany na polecenie delegata PZPN i nie zostanie wznowiony dopóki transparent nie zniknie z płotu”… ups… Przez następny kwadrans cały stadion j…ł PZPN i była to machina nie do zatrzymania… Walenie głową w mur trwa w najlepsze. Mimo, iż podlegam bezpośrednio szefowi ochrony to niemal wszyscy latają do mnie jak z potrzebą do toalety – czyli traktują spikera jak swoją własność. „Jak mnie Pan nie będzie słuchał, to Pana opiszę” – komunikuje spikera delegat i… opisuje fakt nieposłuszeństwa w pomeczowym raporcie. Klub oczywiście dostaje za spikera karę, potem się od tej kary odwołuje i… odwołanie jest skuteczne… Kot i mysz nie wymyśliliby lepszej zabawy… Kolejne wezwanie na Komisariat Szczecin-Pogodno, czyli pewnie znowu jakiś kibic skakał po płotach. Na którą mam tam być? Na 7.30 rano! Co za nieludzka pora… Zanim wgramolę się na trzecie piętro Komisariatu zaliczam automat z kawą. Duża z mlekiem i cukrem za jednego zeta. JEDNEGO ZETA! Normalnie najtańsza kawa w mieście… władza to ma luksus. Pokój ten sam co zawsze i to samo zapytanie co dwa tygodnie wcześniej: „A Pan był spikerem na tym meczu? A komunikat wygłaszał Pan przez mikrofon, żeby nie siedzieli na schodach? A to niech Pan tutaj podpisze”… Za miesiąc w Sądzie to samo… W Sądzie Rejonowym kawa dużo droższa i średnio nadająca się do picia. Ale za to budynek kultowy, bo po byłym Komitecie Wojewódzkim PZPR. Sędzia prowadzący sprawę na mój widok… „a to znowu Pan”… i już nawet nie sprawdza dowodu osobistego. Nie tak dawno przesłuchiwali kibica, który podczas meczu wybrał schody zamiast krzesełka. W „nagrodę” za blokowanie ciągu komunikacyjnego dostał dwa tysiące zeta. Dodatkowo dwa lata z pilotem przed telewizorem zamiast ze słonecznikiem na stadionie. Kolejna rozprawa pod koniec kwietnia… Ot życie. źródło: szczecin.max.pl/Adam Wosik Plum
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||