Zarząd klubu dziękuje juniorom

Zarząd Klubu Pogoń Szczecin SA gratuluje drużynie juniorów starszych wyniku osiągniętego w sezonie 2013/14. Przed rozpoczęciem rozgrywek miejsca 3.-4. na koniec Mistrzostw Polski uznane byłyby za sukces. Ostateczną ocenę wśród wielu zamazuje obraz czwartkowego półfinału, który pokazuje jedynie, że piłka nożna to nieprzewidywalny, piękny, ale i okrutny sport.
Kilka dni po rewanżowym spotkaniu z Cracovią chcielibyśmy głośno zakomunikować, że jesteśmy dumni z młodzieży występującej z Gryfem na piersi. Drużynie nie udało się awansować do finału, ale przez cały sezon wykonała ogrom pracy, który doprowadził ją do najlepszej czwórki w kraju. Nasi juniorzy tym samym nawiązali do sukcesów kolegów z lat 1960, 2008 oraz 2012. Patrząc na to, jak rozwijają się sportowe kariery medalistów sprzed dwóch lat (m.in. Mateusza Lewandowskiego, Sebastiana Rudola, czy Łukasza Zwolińskiego) w przyszłość możemy patrzeć z optymizmem.
Wynik sportowy to zawsze bardzo ważny cel, ale w szkoleniu młodzieży nie jest najważniejszy. Istotą jest indywidualny rozwój każdego z zawodników i ich awans do dorosłej piłki. Jesteśmy przekonani, że pod tym względem juniorzy Pogoni już dziś są zwycięzcami: w minionym sezonie kilku z nich debiutowało i ogrywało się w T-Mobile Ekstraklasie, inni trenowali z pierwszą drużyną, a kolejni rozpoczną letnie przygotowania do kolejnych rozgrywek z seniorskim składem.
Wczorajsza porażka boli najbardziej zapewne samych zawodników i ich trenerów. Przegrane są jednak elementem sportu, hartują ducha i kształtują charakter. W swoich karierach jeszcze niejednokrotnie będziecie musieli przełknąć gorycz porażki, ale odniesiecie też wiele cudownych zwycięstw. Ważne, żebyście zawsze byli profesjonalistami i uparcie dążyli do wyznaczonego celu.

Ze sportowym pozdrowieniem
Zarząd Pogoni Szczecin SA

Komentarze

RAFek   24 czerwca 2014 r., godz: 00:24

W 2004 r juniorska Pogoń Nowa pod wodzą W. Obsta, wyeliminowała w drodze do turnieju finałowego, Lecha Poznań, z Fryzjerem, w szatni sędziów... Szkoda, że pamięć tak ulotna... Zwłaszcza nasza...