|
środa, 1 lipca 2015 r., godz: 23:10
W środowym meczu kontrolnym piłkarze Pogoni Szczecin zremisowali z Zagłębiem Lubin 2:2. Podopieczni Czesława Michniewicza dwukrotnie prowadzili, ale nie potrafili dowieźć do końca korzystnego wyniku.
Po gładkim zwycięstwie w Lęborku piłkarze Dumy Pomorza na środowy pojedynek z Zagłębiem Lubin wychodzili w doskonałych nastrojach. Szczególnie, że przez ostatnie kilka dni mieli okazję trenować w doskonałych warunkach i korzystać ze wszystkich dobrodziejstw wronieckiego ośrodka. Trener Czesław Michniewicz tonował jednak nastroje, przypominając swoim zawodnikom o ciężkiej pracy. - Mecz w Lęborku miał zupełnie inny charakter. W sobotę graliśmy, by uczcić jubileusz klubu. Teraz przed nami poważny sprawdzian, do którego podchodzimy poważnie - mówił szkoleniowiec Pogoni Szczecin. O powadze sytuacji najlepiej świadczy skład, jakim Pogoń rozpoczęła środowe spotkanie. Na boisku pojawiła się teoretycznie najsilniejsza jedenastka, która prawdopodobnie za dwa tygodnie zmierzy się z Lechem Poznań. Nie zabrakło więc filarów defensywy - Czerwińskiego i Fojuta, kapitana Rafała Murawskiego, odpowiedzialnego za rozegranie Akahoshiego czy jedynego napastnika z krwi i kości - Łukasza Zwolińskiego. Silna jedenastka Dumy Pomorza szybko narzuciła przeciwnikowi swój styl gry. Przez znaczną część pierwszej połowy Miedziowi nie byli w stanie przedostać się pod pole karne Pogoni. Pierwszy celny strzał podopieczni Piotra Stokowca oddali dopiero w 44 minucie, kiedy Dawida Kudłę z rzutu karnego pokonał Michal Papadopulos. Kilka minut wcześniej bramkę dla Pogoni po wrzutce Murayamy zdobył Matras i zawodnicy na przerwę schodzili przy stanie 1:1. W drugiej połowie obaj szkoleniowcy dokonali kilku roszad, które obniżyły jakość widowiska. Na murawie pojawiło się kilku młodych zawodników, m.in. Robert Obst, Jakub Okuszko czy Sebastian Murawski. Nie zabrakło również awizowanego wcześniej Brazylijczyka Edenilsona, który przyleciał do Wronek na testy. Niższa jakość nie oznaczała jednak braku bramek. Na pierwsze trafienie, po raz kolejny dla Pogoni, kibice czekali zaledwie dziesięć minut. Po świetnym prostopadłym podaniu przez polem karnym świetnie znalazł się Zwoliński. Napastnik Pogoni minął bramkarza, ale w oddaniu strzału wyręczył go Maciej Kowalski-Haberek, który wpakował piłkę do własnej bramki. Nie minęła minuta, a powody do radości mieli z kolei kibice Zagłębia. Po kilku dobrych podaniach w środkowej strefie na indywidualną akcję zdecydował się Miłosz Przybecki, który w dość przypadkowy sposób minął obrońców Pogoni i strzałem w długi róg pokonał Dawida Kudłę. - Ta akcja pokazała, że czeka nas jeszcze trochę pracy. Nie możemy tracić bramki sekundy po jej zdobyciu - ganił swoich graczy Czesław Michniewicz. Kolejne zmiany przyniosły dalsze obniżenie poziomu. W pewnym momencie Pogoń grała w zasadzie wyłącznie młodzieżowcami, przez co przewagę na boisku osiągnęli piłkarze z Lubina. Nie potrafili oni jednak przypieczętować swojej przewagi zdobyciem gola. Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 2:2 (1:2) 1:0 Matras 40’ 1:1 Papadopulos (k) 44’ 2:1 Kowalski - Haberek (s) 55’ 2:2 Przybecki 56’ Pogoń: Kudła - Rudol (Kun 60’), Fojut, Czerwiński (Murawski 71’), Nunes (Danielak 60’) - Frączczak, Matras (Edenilson 46’), Akahoshi (Walski 76’), Murawski (Obst 69’), Murayama (Lewandowski 46’) - Zwoliński (Okuszko 60’) źródło: PogonOnline.pl/Grzegorz Lemański Plum
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||