|
sobota, 18 lipca 2015 r., godz: 19:15
Lepszego początku nowego sezonu kibice Pogoni Szczecin nie mogli sobie wymarzyć. Podopieczni Czesława Michniewicza pewnie pokonali w Poznaniu mistrza Polski i przywieźli z trudnego terenu komplet punktów.
Do starcia z Lechem trener Michniewicz desygnował jedenastkę podobną do tej, która tydzień wcześniej poległa w sparingu z FC Kaiserslautern. Jedynym zaskoczeniem była nieobecność w podstawowym składzie Miłosza Przybeckiego, który przegrał rywalizację z Karolem Danielakiem. Dużo większą rotację zastosował w swoim zespole trener Maciej Skorża. Po wyczerpującej podróży i starciu z FK Sarajewo możliwość odpoczynku otrzymali Dariusz Dudka, Tomasz Kędziora, Kasper Hamalainen oraz Denis Thomalla. Ze względu na kontuzję na boisku nie pojawili się również Dawid Kownacki i Karol Linetty. Liczne zmiany w zespole mistrza Polski sprawiły, że niespodziewanie to Portowcy osiągnęli przewagę na boisku. Już w drugiej minucie do bramki rywala mógł trafić Łukasz Zwoliński, ale piłka po strzale głową zatrzymała się na poprzeczce. Napastnik Dumy Pomorza nie zniechęcił się jednak początkowym niepowodzeniem i dwadzieścia minut później mógł cieszyć się z gola. Po fantastycznym podaniu od Patryka Małeckiego wyszedł sam na sam z Buriciem i pewnie posłał piłkę obok bezradnego goalkeepera Kolejorza. - Tę bramkę dedykuję zmarłemu niedawno dziadkowi oraz śp. trenerowi Obstowi. To były dla mnie bardzo ważne osoby – mówił po meczu napastnik Pogoni. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Po zaledwie pięciu minutach i znakomitym dośrodkowaniu Marcina Robaka, piłkę do bramki Pogoni skierował bowiem Darko Jevtić. Winą za utratę gola obarczyć należy Jakuba Czerwińskiego, który źle obliczył tor lotu piłki i zostawił Szwajcara w polu karnym bez opieki. Swoje za uszami ma również duet Lewandowski – Nunes. - W sytuacji bramkowej na pewno nie pozostajemy bez winy, bo rywale przedarli się naszą stroną boiska. Gol dla rywali był jednak konsekwencją wielu indywidualnych błędów. W przyszłości nie możemy ich popełniać – mówił po meczu Mateusz Lewandowski. 22 – letni pomocnik nie zamierzał poprzestawać jedynie na rachunku sumienia, ale szybko zaczął się rehabilitować. W 40 minucie po raz kolejny sprawił, że poznański Kocioł na chwilę ucichł. Wychowanek Wisły Płock wykorzystał znakomite dośrodkowanie Adama Frączczaka, urwał się spod opieki Kamińskiego i strzałem głową nie dał szans bramkarzowi Lecha. - To moje pierwsze trafienie głową w karierze! – cieszył się po meczu Lewandowski. Druga połowa to już prawdziwa nerwówka. Portowcy skupili się głównie na bronieniu dostępu do własnej bramki, a podrażniony Lech z minuty na minutę osiągał coraz większą przewagę. Podopieczni Macieja Skorży nie mieli jednak pomysłu jak sforsować szczecińską defensywę, dyrygowaną przez Jarosława Fojuta. Ostatecznie spotkanie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Pogoni Szczecin, która szybko wskoczyła do górnej połówki tabeli. Oby pozostała tam jak najdłużej! Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:2 (1:2) 0:1 Zwoliński 21' 1:1 Jevtić 26' 1:2 Lewandowski 40' Lech: Burić - Ceesay, Kadar, Kamiński, Douglas - Trałka, Tetteh ( Formella 46)', - Jevtić, Holman ( Thomalla 46'), Pawłowski - Robak Pogoń: Kudła - Frączczak, Czerwiński, Fojut, Nunes - Murawski, Matras - Danielak ( Murayama 80'), Akahoshi ( Małecki 18'), Lewandowski ( Przybecki 63') - Zwoliński Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) Widzów: 15 131 źródło: PogonOnline.pl/Grzegorz Lemański Plum
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||