|
piątek, 19 lutego 2016 r., godz: 23:36
Spotkanie Piasta z Pogonią zapowiadało się jako hit kolejki. Zamiast tego obejrzeliśmy Waszą walkę z pogodą i ciężkim boiskiem.
- Przyjechaliśmy do Gliwic z myślą, że to będzie fajny mecz. Szczególnie dla kibiców, którzy przejechali za nami kilkaset kilometrów. Ale jak już wyszliśmy na rozgrzewkę to wiedzieliśmy, że warunki będą fatalne i nie da się dobrze zagrać w piłkę. Piast odrobinę lepiej dostosował się do jakości boiska, bo ich styl gry polega na grze długą piłką i dośrodkowaniach. My nie mogliśmy grać krótkimi podaniami, tak jak lubimy najbardziej. Cieszymy się, że udało nam się zdobyć jeden punkt, bo przykre byłoby przegrać w spotkaniu, gdzie warunki dyktowała pogoda. Nie było obawy o zdrowie? Bo biegając, zwłaszcza po skrzydle, łatwo było o kontuzję. - Obawy o zdrowie nie było, walcząc na boisku nie myśleliśmy o tym. Ale trzeba być szczęśliwym, że nikt po tym spotkaniu nie doznał urazu. Kilka razy było blisko, na skończyło się na strachu. Nie macie pretensji do organizatorów o takie przygotowanie murawy? - Nie, pretensji nie mamy. Pewnie sami byli zaskoczeni takimi warunkami pogodowymi. Nie będziemy jednak ukrywać, że byliśmy w szoku patrząc dzisiaj na murawę. Zawsze przyjeżdżają do Gliwic płyta była dobrze przygotowana, a dzisiaj to była jedna wielka tragedia. Ostatnio narzekaliśmy trochę na murawę w Szczecinie, ale w porównaniu z gliwicką nasza jest idealna. Oprócz punktów najbardziej szkoda Twojej żółtej kartki. Ciężko będzie oglądać mecz z Termaliką z perspektywy trybun? - Oczywiście, że ciężko! Zawsze lepiej być na boisku i pomagać zespołowi. Szkoda tej kartki, bo Mraz się położył, zaczął krzyczeć i sędzia ugiął się pod presją. Nie lepiej było wykartkować się przed jakimś wyjazdem? Przynajmniej ominęłaby Cię podróż. - Kurcze, szkoda że wcześniej o tym nie pomyślałem <śmiech>. Najlepszy moment byłby w następnym spotkaniu, przynajmniej ominąłby mnie wyjazd w środku tygodnia do Białegostoku. Z drugiej strony przynajmniej nie będę musiał czekać dwóch tygodni na kolejny mecz. A tak serio - chciałem jak najdłużej wytrzymać bez tej czwartej żółtej kartki. Nie myśleliście o tym, żeby wystartować w reklamie proszku do prania? Bo jeżeli coś jest w stanie doprać Wasze stroje po tym meczu, to jest naprawdę genialnym produktem. - Musimy nad tym poważnie pomyśleć <śmiech>. Nasze stroje są naprawdę w fatalnym stanie. A trzeba zaznaczyć, że i tak zmienialiśmy je w przerwie. Swoją drogą mieliśmy dzisiaj sporo problemów z tymi strojami, bo przy zalegającym i padającym śniegu czasami nie mogliśmy się znaleźć na boisku. Jak już byliśmy cali w błocie to było łatwiej, ale niestety nie przyniosło to efektu. źródło: własne/Grzegorz Lemański Plum
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||