www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
poniedziałek, 8 listopada 2004 r., godz: 12:07
Wywiad z Bogusławem Baniakiem, dyrektorem sportowym w Pogoni.
Od 8 października br. nie pełni pan funkcji trenera szczecińskiej drużyny. Obecnie jest pan dyrektorem do spraw sportowych w klubie. Na czym konkretnie polega pana praca?
- Praca jest porostu nieokreślona. Jest to praca doradcza, natomiast ja za cel pracy obrałem sobie utworzenie z prawdziwego zdarzenia szkółki piłkarskiej dla młodzieży, przy klubie MKS Pogoń. Drugim moim celem jest wybudowanie dwóch boisk ze sztuczną murawą, oświetlonych, z których mogłaby korzystać młodzież.
Jak pan się czuje w nowej roli?
- Uważam, że do tego wszystkiego trzeba się przyzwyczaić. Są dni, kiedy widzi się piłkarzy Fot.: Pogoń On-Lineidących na trening i wtedy "serce krwawi", ale myślę, że też mam ważne zadania. Chciałbym tez troszkę odpocząć od piłki, od codzienności przebywania w szatni, od wspólnych odpraw, oglądania meczów na video itd. Wprowadziłem przecież do ligi 2 potężne drużyny, jakim był Lech i Pogoń.
Często podkreśla pan w mediach, iż jest trenerem "z krwi i kości". Dlaczego nie skorzystał pan z ofert Kujawiaka Włocławek czy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, które pojawiły się po zwolnieniu przez prezesa Ptaka?
- Bo oferty te wpłynęły za szybko. Ja jestem na tyle doświadczonym trenerem, że po odebraniu jednego telefonu wsiadam w samochód i jadę na drugi koniec Polski. Musze zobaczyć te zespoły, jak one grają, dowiedzieć się, kto tam jest trenerem i jaki system preferuje. Ja mam także trochę etyki, trenerzy obu tych zespołów są moimi przyjaciółmi. Przejmowanie zespołu to powinien być pewien proces, to jest oglądanie zespołu, rozmowa z trenerem. Nie może być tak, że przyjeżdża trener Baniak i wszystkim dziękujemy.
Jak układają się obecnie pańskie stosunki z prezesem Ptakiem?
- Pracę z panem Ptakiem traktowałem i traktuję jako coś więcej niż tylko praca zawodowa. Bardzo przyzwyczaiłem się do wszystkich ludzi w klubie. My nie tylko budowaliśmy zespół piłkarski, ale i cały klub, w którym nic nie było. Na początku w klubie spędzaliśmy czas od godziny 7 do 23. Cały ten czas wypełnialiśmy ogromną pracą. Myślę też, że gdyby emocje nie zagrały podczas meczu w Płocku tak ważnej roli to byłoby jeszcze inaczej. Nie ukrywam, że w tym meczu popełniłem błędy, ale każdemu trenerowi zdarzyć się mogą lepsze i gorsze zmiany. Aby tylko Pogoń się rozwijała, wtedy na pewno będę szczęśliwy. Nie ma się co oszukiwać, zespół jest dzisiaj dobrze poukładany.
Na czym polega wyższość czeskiej szkoły trenerskiej nad rodzimą?
- Dramat polskich trenerów polega na tym, że są oni źle szkoleni, zawsze podkreślałem to w rozmowie z trenerem Apostelem. Polscy szkoleniowcy są dobrymi fizjologami, psychologami, pedagogami, gorzej jest z taktyką. Czesi zainwestowali w trenerów, którzy ruszyli na studia do Francji, gdzie jest dużo bogatsza wiedza. Ja wybrałem inną drogę, sam pojechałem na starz do Parmy. Prawdopodobnie w Grudniu pojadę do Romy na kolejny starz.
Jakie ma pan plany na najbliższą przyszłość?
- Na pewno zająć się domem, dziećmi, dla których nie miałem zbyt dużo czasu. Chciałbym do grudnia odpocząć, a później zobaczymy...

foto:  Pogoń On-Line; Bogusław Baniak      źródło:  Mundek & Proszek/pddfm      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności