|
![]() ![]()
sobota, 11 grudnia 2004 r., godz: 10:08
Choć piłkarski sezon się już skończył, futboliści Pogoni nie mają jeszcze wolnego. Pod okiem trenera Bohumila Panika pracują w Pogorzelicy.
Piłkarze mają rozplanowany cały dzień. Nie ma w nim miejsca na leniuchowanie. To pierwsze w historii klubu roztrenowanie przeprowadzane na specjalnym zgrupowaniu. W ośrodku Sandra w Pogorzelicy portowcy mają stworzone specjalne warunki do odnowy biologicznej, leczenia stłuczeń oraz... żegnania się z ciężkim sezonem. - Piłkarze zachowują się bardzo grzecznie. To już drugi ich pobyt w naszym ośrodku - mówi Janusz Zalewski, dyrektor i współwłaściciel "Sandry”. Portowcy byli już tu w styczniu, kiedy pod okiem trenera Bogusława Baniaka przygotowywali się do rozgrywek II ligi. - Po ostatnim pobycie postanowiliśmy rozbudować naszą ofertę pod kątem sportowców - mówi gospodarz obiektu. W Sandrze piłkarze mają do dyspozycji specjalistyczny sprzęt do rehabilitacji i odnowy biologicznej. Na urządzeniu o nazwie Magnetotron spotykamy Grzegorza Matlaka. - To urządzenie umożliwia leczenie barków, kręgosłupa, kolan czy stóp, a więc wszystkiego tego, czym "pracują” piłkarze - tłumaczy Jacek Koszela, zajmujący się leczeniem zawodników. - Wytworzone pole magnetyczne powoduje, że proces leczenia zachodzi już na etapie komórki. W tym samym czasie, w gabinecie obok, do krioterapii przygotowuje się Krzysztof Michalski. - Krioterapia umożliwia schładzanie tkanek. To pozwala zmniejszyć ból mięsni – mówi Koszela. Zanim jednak poddadzą się fizykoterapii, czeka ich intensywne bieganie po plaży. Na rękach mają specjalne rejestratory, które zapisują pracę organizmu. Swoim wyglądem przypominają zwykły zegarek elektroniczny. Po południu trener Bohumil Panik podłącza je do komputera i za pomocą specjalnego programu przesyła dane na twardy dysk. Tam podglądają one specjalnej obróbce. - Dzięki temu wiemy, jakie jest tętno piłkarza, jego zmęczenie, praca poszczególnych mięsni i tak dalej – mówi szkoleniowiec Pogoni. - Zarejestrowane mam wszystko. Dzięki wskazaniom wariografu wiem, czy zawodnik biegł, czy się zatrzymał i odpoczywał. Nic się nie ukryje. Po biegu nie ma mowy o odpoczynku. Zespół dzielony jest na dwie grupy jedna idzie na masaż i na zabiegi, a druga na korty. Tomasz Parzy, Krzysztof Michalski, Łukasz Trałka i Michał Łabędzki grają w siatkonogę. Piłkarze klną cicho pod nosem po nieudanym zagraniu. - Niby zwykła siatkonoga, a jacy ambitni – śmieje się Bohumil Panik, który obserwuje piłkarzy. – Wielu by się zdziwiło, ale podczas gry w siatkonogę organizm męczy się bardziej niż podczas biegu. Na drugim korcie Przemysław Kaźmierczak i Mariusz Masternak grają w tenisa ze Sławomirem Rafałowiczem i jednym ze szczecińskich dziennikarzy. Piłkarze szybko osiągają przewagę. - Master ma bardzo silny return – narzekają pokonani. Gra kończy się około godz. 13. Piłkarze idą na obiad. Po obiedzie Portowcy wreszcie dostają dwie godziny luzu. Rafał Grzelak, Przemysław Kaźmierczak i Krzysztof Pilarz oglądają relację z posiedzenia komisji śledczej. Na ekranie widać Jana Kulczyka. - Już chyba nikt w tym kraju nie wie, o co tutaj chodzi – rzuca Rafał Grzelak. Piłkarz wybiera znacznie przyjemniejszą rozrywkę. Za moment spotkamy go w saunie i na basenie. W tym samym czasie Artur Bugaj przegląda Internet. - Kto będzie w końcu trenerem Wisły Kraków? – zastanawia się piłkarz czytając doniesienia portali sportowych. Za moment piłkarz musi jednak zwrócić klawiaturę trenerom: Panikowi i Rafałowiczowi. - Musimy odczytać wskazania ‘”sport-testerów”, z którymi piłkarze biegali po plaży – mówi szkoleniowiec Pogoni. Po chwili na ekranie pojawiają się różne wykresy i dane. - Wskazanie tego wykresu może nam dać odpowiedź, czy stać badanego na przykład na medal olimpijski. Jeżeli będzie niskie, to już przed zawodami będziemy wiedzieć, że nie odegra w nim większej roli – tłumaczy na przykładzie Panik, pokazując czerwoną linię. Po przerwie grupy się zmieniają. Ci, co grali poddawani są teraz zabiegom rehabilitacyjnym i odnowie biologicznej. Inni, w świetle sztucznych reflektorów, grają na kortach. Do kolacji nie ma już przerwy. - Zaplanowałem im cały dzień. Zapewniam, że nie mają czasu się nudzić – mówi Panik. Piłkarze wrócą do domów w weekend. Potem czekają ich zasłużone urlopy. Z początkiem stycznia wracają do pracy. źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||