Przenieśli deskę

Wczoraj mieliśmy poznać opinię wykonawców renowacji murawy na stadionie Pogoni co do dotrzymania przez nich terminów.
Nadal jednak nic nie wiadomo. Kierownicy robót byli bowiem nieuchwytni dla szefów szczecińskiego klubu.
Na stadionie nic się nie zmieniło. Po przyszłej murawie przechadzają się wolnym krokiem robotnicy. Wczoraj kilku wzięło się za naprawę spychacza, który stał od początku tygodnia z zepsutym rozrusznikiem.
- Obserwujemy na bieżąco prace, a raczej ich brak - mówi Zbigniew Koźmiński, prezes Pogoni. - Tyle tylko, że spada optymizm. Nic się bowiem nie dzieje, a czas, którego mamy bardzo mało, płynie.
Władze Pogoni zapowiadały wczoraj, że dziś nie popuszczą w „łapaniu” przedstawicieli Zielonej Architektury, która prowadzi prace. Dziś zatem któryś z jej przedstawicieli będzie musiał w końcu wypowiedzieć się na temat szans ukończenia przedsięwzięcia w terminie.
- Tak naprawdę murawę można było zrobić latem, korzystając z dłuższej przerwy na mistrzostwa świata - mówi Koźmiński. - Wymóg posiadania podgrzewanego boiska trzeba spełnić dopiero za rok.
Inwestorem przedsięwzięcia jest miasto. Codziennie na stadionie spotykają się zaś kibice, którzy obserwują „prace”. Wczoraj na dobre rozgorzała między nimi dyskusja.
- Przychodzę tu codziennie od zakończenia rundy jesiennej - mówi jeden z fanów Pogoni. - Widzę, że nic się nie dzieje. Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. U nas nigdy nic nie może być tak jak trzeba. Inne miasta wszystko mają poukładane, a u nas tylko odstrasza się inwestorów, którzy pompują własne pieniądze dla dobra szczecinian.
Kibice przychodzą na obiekt z aparatami i robią zdjęcia robotnikom. Aplauz wzbudziło wczoraj przeniesienie przez nich deski z jednej strony boiska na drugą - był to bowiem jeden z niewielu przejawów pracy na obiekcie.

Komentarze